Muszę się przyznać że widziałem tylko kilka filmów które poruszały problematykę nałogów. W tym żaden z nich nie wyłożył tego tematu jako głównego wątku. To nie znaczy że takie filmy nie istnieją to tylko znaczy że muszę nadrobić zaległości:D:D
Sądzę że mogę postawić taką tezę: Nikt nie jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek uzależnień, nawyków. Każdy z nas ma coś co by świadzyło że jest zależny od jakiegoś przedmiotu, przysmaku czy nawet osoby:DD Jednak staramy się utrzymujemywać to w sferze kontroli albo pozornej kontroli. Jednak nie zawsze jesteśmy w stanie panować nad np. swoim pędem do przyjemności. Jakieś nasze zajęcie staje sie ważniejsze od innych zaczyna coraz bardziej absorbować nasze myśli. Nasze życie zaczyna krążyć naokoło tego obiektu zainteresowania. Czekamy tylko na moment kiedy ponownie np. będziemy mogli zasiąść przed telewizorem i delektować się przyjemnością..popadamy w pewien hedonizm...szukając właśnie tej rozkoszy. Taką drogą poszli właśnie bohaterowie tego filmu. Wpadli oni w sidła swoich uzależnień...( nie tylko narkotyków, chociaż te są bardzo destruktywne). Jednak jest jeszcze jeden element..mianowicie ich marzenia...mężczyźni marzyli o własnym "interesie", dziewczyna żeby zostać projektantką mody, matka aby wystąpić w ulubionym programie.... Wpatrzeni w swoje nadzieje życiowe nie dostrzegali rzeczywistości, marzenia zaprowadził ich w kierunku zatracenia...
Należy też wspomnieć o wspaniałej fuzji obrazu i muzyki w tym filmie.
Reżyser nie moralizuje, nie stara się potępić postępowania bohaterów. Stosuje inną metodę: Pokazuje zjawisko z całą realnością i wszyskimi swoimi odcieniami co jest już wystrczająco straszne....