Rozumiem, że Akademia chciała wreszcie uhonorować tą pseudoaktorkę Julię Roberts, ale dlaczego musieli to zrobić kosztem Ellen?! Ellen stworzyła w tamtym roku najlepszą rolę kobiecą... co ja gadam... stworzyła najlepszą rolę kobiecą ostatniej dekady. Była po prostu niesamowita! Genialna! Przez popularność pani Roberts straciła swojego naprawdę zasłużonego Oscara. Akademia nie zna się na rzeczy i tyle. Kto się ze mną zgadza, że to właśnie Ellen powinna zgarnąć statuetkę, a nie Julia? Swoją drogą, film jest genialny i zalicza się do moich ulubionych filmów.