aktorstwo, muzyka, warsztat i ogólna Forma - z pewnoscią nie podlegają krytyce i tu absolutnie nie ma dyskusji
film jednak do mnie nie przemawia (a widziałem go nie raz i nie dwa i nie trzy) na co ma może wpływ ogólna moda/tendencja (czasem niestety przybierająca niebezpieczna formę ...snobizmopodobną) by ten film lubić, uwielbiać etc.
nie mogę ulec takiej modzie i mówic wbrew sobie że film mi się podoba jesli mi się nie podoba [zresztą wrogiem mody jestem w ogóle a jesli lubie cos co jest modne to tylko przypadkowo bo akurat modne jest to co lubię ale gdy przestaje byc modne dalej to lubie:)]
bo w tym konflikcie Formy(świetnej, niezaprzeczalnie mistrzowskiej) i Treści nie przemawiajacej do mnie, w tym wypadku górę zdecydowanie biorą odczucia negatywne, przyćmiewające nawet zachwyt nad technicznym fajerwerkiem jakim film ten jest i to przycmiewające całkowicie