Cóż powiedzieć. Ukłony, bo film jest wspaniały i tyle by pewnie wystarczyło. Klimat jest tak stworzony, że prawie czułem sie naćpany. Role odegrano w sposób mistrzowski a p. Burstyn przekroczyła granicę gdzie kończy się po prostu aktorstwo a zaczyna artyzm w najlepszym wydaniu. Film wzrusza i przeraża ale głownie ostrzega, przed głupotą i nierozwagą. Wszystko jest dla ludzi, narkotyki również ale można brać i nie być szmatą. Historia i jej realizacja robia piorunujące wrażenie, pamiętajcie tylko, że jest to film dla ludzi z wyobraźnią i z umiejetnością autorefleksji: nad sobą i zyciem innych- czesto tych najbliższych. Poleca i nisko sie kłania Michaił.
Zgodzę się że film jest wstrząsający. Chociaż należałoby chyba powiedzieć, że film ma wstrząsające zakończenie. Ale żeby tak odrazu wielke dzieło. Pokazali kilku ćpunów i to wszystko! Rozumiem gdyby reżyser nasączył film próbą walki z nałogiem albo skupił się na jego rozwojem w psychice bohaterów(no może było tak jedynie w przypadku matki głowbego bohatera), no to może film byłby bardziej "wielki". A tu widzimy tylko jak czwórka ludzi ćpa i rujnuje sobie życie. Tylko tyle.
"A tu widzimy tylko jak czwórka ludzi ćpa i rujnuje sobie życie. Tylko tyle."
tylko? nie pokazano prob walki z nalogiem ale pokazano w doskonaly sposob do czego nalog moze doprowadzic... przeslanie filmu jest wyrazne i bardzo wstrzasajace... mysle ze Requiem powinno sie pokazywac dziaciakom zamiast gledzic i o tym ze "narkotyki sa zle"
film jest genialny... sposob nakrecenia go to po prostu poezja obrazu w polaczeniu ze swietna muzyka... ogladalem go juz wiele razy i za kazdym razem podziwiam ten obraz