jest to jeden z najgorszych filmów jaki obejrzałem, widzę już lawinę obraźliwych komentarzy ale co było w tym filmie takiego genialnego? Nie widziałem tutaj nic oprócz bohaterów, którzy cały czas coś tam brali i taki obraz był przez większość filmu., film był tak nudny, że zasnąłem pod jego koniec. Po przeczytaniu komentarzy na forum filmwebu oraz z recenzji znajomych jestem strasznie zawiedziony tym filmem , spodziewałem się mocnego kina po którym poczuje jakieś duchowe uniesienie, ale niestety nic takiego się mi nie przytrafiło. Argumentem przeciwko mojej ocenie pewnie będzie, że nie rozumiem narkomanów, ale po co ich rozumieć narkomani są to ludzie słabi, którzy nie dając sobie rady w życiu bądź z własnej głupoty uciekają się do narkotyków. NIESTETY 1/10 ale to tylko moja subiektywna ocena,.
Myśle że żeby sie tym filmem zachwycić nie trzeba rozumiec narkomanów. Na mnie wywarł wrażenie bo nie zdawałam sobie sprawy że narkomania zmusza ludzi do takich działań i oczywiście zakończenie tragiczne daje troche do myślenia. Chociaż za dość nudny uważam wątek z matka głównego bohatera bo pomimo tego że jej "psychoza" pod wpływem leków została pokazana nadzwyczaj dokładnie to były to najnudniejsze fragmenty filmu
Człowieku to jest klasyka filmowa! Otrząśnij się trochę! Nie chce się denerwować....
Osobiście wolę Trainspotting, jest mniej dołujący, a miejscami naprawdę zabawny.
ja sie czlowieku zgadzam w 100 procentach. ten film robili goscie z monaru i jest dla 13 latków którym powinno sie pokazać i powiedziec 'narkotyki nunu' - to ma sens bo 13 latki sa za młodzi a jak dorosną i beda miec 19-20 to ogladna film jeszcze raz, stwierdzą że -wlasnie jest nudny, denny i nic w nim nie ma i wtedy powinni oglądnąć 'trainspotting' ;-)
Panie Majonez - mam lat 20 i ten film zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Snup - co z tego, że "Requiem Dla Snu" to klasyka? A niech sobie będzie czym chce, nie każdy musi go lubić.
Oglądałem ten film mając 17 lat i co z tego? Moja mama oglądała go po raz pierwszy mając 37lat. I co z tego?
Myślę, że po prostu nie zrozumiałeś dokładnie na co w tym filmie trzeba zwrócić uwagę i dlatego taka ocena.
No ale cóż, każdy myśli co innego.
ja mysle ze zrozumiałem wszystko dokładnie, ale ten film jest po prostu do kitu i jest taką ogromną, źle zbudowaną, nagonką na narkotyki. To nie narkotyki sa złe tylko ludzie którzy je biorą jak cukierki i sie w tym zatracają.
Film jak film...ale muzyka genialna! Clint Mansell stworzył wraz z Krono Quartet'em jeden z najlepszych soundtracków...
VanHorne - polecam soudtrack Mansella ze 'źródła'
według mnie lepszy niż w 'requiem..'
To, ze wypowiadasz się w ten sposób o tym filmie świadczy tylko o bardzo niskim poziomie twojej wrażliwości. Tu nie chodzi o to, że ten film jest żałosny bo jest o narkomanach, niżu społeczeństwa, którzy nic w życiu nie robią tylko ćpają, ale o to jakie wywołuje emocje i co próbuje przekazać. To jest film dla ludzi, którzy oczekują od kina czegoś więcej niż pustych obrazów, niewymagających jakiegokolwiek wysiłku w interpretacji. Bo skoro tak relacjonujesz swoje wrażenia po obejrzeniu... to chyba właśnie zaliczasz się do takich osób. Trzeba chcieć spróbować zagłębić się w fabułę i poczuć emocje jakimi kierują się bohaterowie. Wcielić się na chwilę w ich osoby i poczuć to co oni czują. Wtedy na pewno docenisz ten film i poczujesz wzruszenie i współczucie... Przynajmniej tak było ze mną...
zgadzam się z autorem tematu. Nie podoba mi się wątek z babcią , film w ogóle mnie nie wciągnął ani nie poruszył. Może przyczyną jest , to że nie umiem utożsamić się z narkomanami. Może muszę zacząć brać , żeby poczuć ten film :)
nighthunter_ dzięki tobie zrozumiałem dlaczego ten film dla mnie jest taki beznadziejny, z początku wydawało mi się, że go nie zrozumiałem ale to nie było to ,bowiem czytając różne recenzje tego filmu moja interpretacja była taka sama jak innych. Po porostu jestem nie wrażliwy i to jest odpowiedź na nurtujące mnie pytanie dla czego ten film jest tak słaby. Dziękuje
A mi film się podobał, choć to może nie najlepsze określenie w tym wypadku. Uważam, że na wszystkich pogadankach w gimnazjach, a zwłaszcza liceach, na ten temat, gdzie przychodzi policjant i grożąc palcem mówi "Nie bierzcie, bo to złe i źle skończycie", a w czasie których to pogadanek młodzież albo jest znudzona, albo zachęcona na zasadzie "zakazanego owocu" powinno się zamiast durnych prezentacji ze zdjęciami puszczać takie filmy jak "Requiem...". Na mnie zrobił piorunujące wrażenie, i jeśli kiedykolwiek pomyślałbym o wzięciu narkotyków (w co wątpię ;p) na pewno przypomnę sobie "Requiem...". I chyba o to reżyserowi chodziło...
Mi osobiście film się podobał- a raczej jego przekaz i trochę mnie to ruszyło-szczególnie postać matki. Kiedyś go pewnie jeszcze obejrzę raz.
...Ale z drugiej strony rozumiem też o co Ci chodzi. Rzeczywiście technicznie sam film był trochę "meczący"- szczególnie te sceny z matką, ruszającymi się sprzętami, te wstawki jak chłopak sięgał po narkotyki- wyszło niezbyt ciekawie i trochę nudno. Fabuła też w dużej mierze monotonna...