Oczywiście że brać.Tylko z umiarem.Ale jak już się bierze -to trzeba też umieć dawać.Wtedy człowiek się spełnia w swoim życiu:jak umiejetnie bierze od innych i sam też daje.Myślę że bohaterowie chcieli tę własną nieumiejetność zagłuszyć wizją pięknej ,szcześliwej przyszłości i w jej imię taracili po kawałeczku siebie samych,w teraźniejszości.
Bo jeśli nie ma nas teraz,to gdzie jesteśmy?
Być,albo...
Nie da się brać z umiarem. Koniec i kropka.
Ci, którym udało się wyjść z nałogu wyszli dlatego, że przestali brać całkowicie.