Moim zdaniem jej klątwa nie była kompletna. Zawsze jak spała była młoda. Za dnia była babcią. Poza tym kluczem do przełamania jej, jak to zwykle bywa, były konkretne emocje. Zauważ, że gdy mówiła o Hauru, broniła go, lub gdy przejmowała się jego nim i jego losem, młodniała. Na końcu jest już młoda, ale z siwymi włosami. Zredukowała klątwę, ale zostało jej pokłosie. Ja bym tak to tłumaczył. Chociaż , wydaje mi się, że jest tam jakieś drugie dno. Coś z jej charakterem i witalnością.

A czy przypadkiem Sophie nie zaczęła 'młodnieć' w momencie odebrania Wiedźmie jej mocy?

Ja myślę, że klątwa dotyczyła jej osobowości przed zbliżeniem się do Howla. Kiedy została przeklęta i zamieszkała z nim w zamku, była babcią, z wyjątkiem tych krótkich chwil, kiedy przed nikim nie udawała - podczas snu lub kiedy po prostu zapominała się, jak np. podczas sprzątania. Zapominała wtedy o udawaniu, że jest starą kobietą (co pasowało do narzuconego jej wyglądu - nie chciała budzić podejrzeń, cały czas utrzymywała, że jest "pomocą domową) i była naprawdę sobą - młodą, zakochaną w Howlu dziewczyną. Kiedy klątwa traci swą moc, ona nie wraca do swojej dawnej postaci całkowicie - miłość ją zmieniła. Wtedy Howl porównuje jej włosy do gwiezdnego pyłu (zależnie od tłumaczenia) - dostrzega piękno w nieuniknionych zmianach, jakie zachodzą w nas i naszych najbliższych w związku z wiekiem czy doświadczeniami.
No, może to trochę przekombinowane, ale to Ghibli, Miyazaki zawsze mówi tak, że można to odnieść do miłości.

Mi się wydaje, że jej klątwą nie było bycie staruszką, tylko uwypuklenie jej największej słabości (to, że Sophie czuła się stara i brzydka, nagle stało się realne). A przez to, że Hauru ją kochał i ona czuła się przy nim kochana, to czar tracił na sile. Między innymi dlatego można było zobaczyć ją pod postacią dziewczynki jak spała, bo wtedy nie miała żadnych zmartwień, była po prostu sobą.
A co do siwych włosów, to myślę, że tu chodzi o że oddała swoje włosy Calsiferowi i przez to one już nigdy nie będą takie jak wcześniej.

Pakt z demonem?A jednak nikt jej nie ostrzegał więc nie mogła świadomie ryzykować

Calcifer obiecuje jej pomóc z klątwą jeśli dowie się co łączy jego i Hauru, dlatego na końcu jest młoda. Ale wersja sugarhiccup trzeba przyznać bardzo pasuje. Zwłaszcza jak stoi na łące z Hauru i rozmawiają, ona jest szczęśliwa i jest wtedy młoda i nagle stwierdza, że jest stara i BACH! starzeje się w mgnieniu oka

Ja zawsze interpretowałam, że chodzi o to, jak ona sama siebie postrzega. Że ona ma tak małe mniemanie o sobie, że szybko pogodziła się z tym, że wygląda jak staruszka i również sama siebie tak widziała. Kiedy była czymś zajęta lub spała jej wygląd się zmieniał, bo jej uwaga została czymś innym zajęta. Ponad to, Hauru patrzył na Sophie w innym świetle, widział poza klątwę i dostrzegał prawdziwy wygląd dziewczyny. Sophie zmieniła się w staruszkę w momencie o którym shelba mówi, ponieważ sama tak stwierdziła, ponieważ wróciła z chwili beztroski do swoich kompleksów.
Na koniec została młoda, bo miłość Hauru pozwoliła jej na uwierzenie w siebie i dzięki temu zmieniło się jej postrzeganie samej siebie. Ona sama złamała klątwę.
Przynajmniej ja zawsze tak to odczytywałam ;)

Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z tą intepretacją

wiadome, milosc do Hauru zdjela klatwe. a ze podczas snu byla mloda - za pewne o nim snila i myslala i to sprawilo ze czasami byla mlodsza czasami nie., film dobry a akcje z Calci jak lapie sie drewna przezabawne :D

Dokładnie tak! Kocham ten film od czasów gimnazjum, kiedy były jeszcze seanse w Pałacu Kultury za 2zł i tam go nam Dąbrowiakom wyświetlili :)

Mi się wydaje że im bardziej nie myślała o klątwie tym złabiej działała