Gdybym miała porównywać moje odczucie odnośnie najnowszego dzieła Miyazakiego do smaku, porównałabym je do smaku nieczęsto pieczonego ciasta, smakującego w niezwykle przyjemny sposób, choć tak odmienny od spożywanych przez nas najczęściej ciast. Tak jest z ?Ruchomym zamkiem Hauru?: zachwyca on swoją odmiennością od większości oglądanych przez nas produkcji, choć jego egzotyczność może trochę przeszkadzać. Moim skromnym zdaniem mimo iż nie dorównuje on innemu obejrzanemu przeze mnie dziełu mistrza ? ?Księżniczce Mononoke?, jest filmem, który trzeba koniecznie zobaczyć.
Główną bohaterką tej japońskiej animacji jest Sophie, osiemnastolatka zamieniona przez Czarownicę Marnotrawstwa w dziewięćdziesięcioletnią staruszkę, która zostaje tym samym zmuszona do wyruszenia w podróż, podczas której ? być może ? uda jej się odczynić urok. Udaje jej się dotrzeć do tytułowego zamku będącego własnością czarownika Hauru. Calcifer, duch ognia, który służy Hauru, proponuje Sophie pomoc: jeśli ona wyzwoli go spod władzy Hauru, on pomoże jej odzyskać dawną postać?
Na wysokim poziomie w ?Ruchomym zamku Hauru? stoi zarówno olśniewająca animacja, jak i bogaty w wątki oraz zwroty akcji scenariusz. Jak to zwykle bywa w japońskich filmach animowanych, nie ma jednoznacznie dobrych czy też jednoznacznie złych postaci (wyjątkiem jest bodajże krystalicznie czysta Sophie), co w porównaniu z wieloma produkcjami zachodnimi jest wielkim plusem.
Ocena ogólna filmu: 9/10
Inne moje recenzje znajdziecie na www.mojekino.info .
Film jest poprostu genialny, jak tylko dostane książke zabieram się za czytanie :). Co do egzotyczności to akurat mi nie przeszkadza, zachwyca świat stworzony przez autora ksiązki, jego bogactwo, odmienność :) to jest poprostu boskie, oglądając chce się być w tym miejscu, przeżyć to, zobaczyć na własne oczy.
Moja ocena to 10/10 dla mnie ten film to arcydzieło