Uwielbiam japonskie kino,ale ten film to lipa.....Obejrzyjcie Final fantasy 7-Advent chlidren!!!!!
Uzasadnić byś mógł... I poza tym co Final fantasy ma wspólnego z tym filmem? Tylko kraj produkcji. A tematyka, klimat, styl całkiem przeciez inny jest.
Fatalne porownanie. Final Fantasy to slabe, kiepsko zrealizowane, odmozdzone anime. Natomiast Hauru to dzielo sztuki (choc moze nieco slabsze od niektorych wczesniejszych filmow Miyazakiego).
Jasne zgadzam się co do Finala- trzeba go zobaczyć(i przejść 7 razy siódemke:))ale porównywanie kolego filmów Gibhli do Squarenixu
to troszeczkę jakbyś porównywał przysłowiowy piernik do wiatraka.
Trzeba troszeczkę się znać na anime, żeby wygłaszć tak mocne osądy.
Tak czy inaczej pozdrawiam fana serii:)