Ryś

1981
7,2 2,4 tys. ocen
7,2 10 1 2358
7,2 9 krytyków
Ryś
powrót do forum filmu Ryś

Czytałem opowiadanie Iwaszkiewicza, na podstawie którego Różewicz nakręcił ten film i wiele innych jego opowiadań i według mnie to bardzo stylowa i staranna ekranizacja oddająca przede wszystkim atmosferę i nastrój dzieła Iwaszkiewicza, piękna plastycznie, skupiona, żadnego efekciarstwa, powierzchowności, wszystko toczy się powoli, dostojnie, nieubłaganie. Znakomicie dobrana muzyka: adagio Albinoniego i preludium i fuga g-moll Buxtehudego http://www.youtube.com/watch?v=WvzpuY1_Wmc

ocenił(a) film na 7
MariuszCichy

dokładnie, różewiczowskie kino, ale ... nie dla każdego. Myślę, ze "jarmoszowcom" się spodoba.

ocenił(a) film na 8
MariuszCichy

SPOILERY! Albinoni świetny, Radziwiłowicz, Pieczka i Bajor świetni, ale poza Iwaszkiewiczem w tym filmie jest sporo wierszy brata reżysera, tych wojennych, w których Tadeusz Różewicz pisał o zdziczeniu człowieka, wyobcowaniu, wyzuciu z uczuć, smutku i poczuciu bezsensu życia (taki "Obcy" chociaż). Oglądając, czułem też klimat opowiadań Różewicza, szczególnie tych ze zbioru "Opadły liście z drzew", albo Dostojewskiego ze swoją zbrodnią, po której musi być kara. "Ryś" ma wiele warstw, bo jest to historia o grzechu śmiertelnym, niepewnych oskarżeniach, dylematach powojennych, ale też można ją odebrać metafizycznie, patrz ostatnia scena w kościele z Rysiem śmiejącym się jak sam szatan (może chodziło o jakąś sprzedaną duszę, czort to wie) do księdza Konrada (imię nieprzypadkowe...?). Bo kto tak naprawdę kogo chciał zabić? Czy Ryś w ogóle istniał? Przecież rozmawiał z nim tylko ksiądz. Radziwiłowicz świetnie oddał pogubienie swojej postaci i tajemniczość, która nie daje jednoznacznej odpowiedzi, kto tu co chciał zrobić, szczególnie po finałowej scenie.

ocenił(a) film na 8
LukaszJarosz25

Szukałbym pomocy w interpretacji opowiadania i filmu przede wszystkim w "Matce Joannie od aniołów". To ta sama według mnie "problematyka", w obu opowiadaniach złożona i trudna.

ocenił(a) film na 8
MariuszCichy

Wiesz, w "Matce Joannie" chodziło bardziej o problem z seksualnością i związanymi z nią emocjami ludzi w sutannach i habitach. Tutaj raczej szedłbym w stronę odkupienia za dawne grzechy, fałszywych oskarżeń, powojennej postawie ludzi wciąż pełnych lęku, rozliczenia z przeszłością, no i tą zbrodnią i karą.