właśnie wróciłem z kina ... bosze co za horror!! wszystko inne niż w komentarzu powyżej!
1. film w ogóle NIE śmieszy [ te wszystkie teksty w stylu " tylko głowy w dupie" itp są jak wymyślone przez 10latka... najprostsze co mogli wymyślić i wsadzili aby tylko było ...]
2. film się strasznie dłużył
3. ci "wspaniałej" [a wg mnie wątpliwej] klasy nie dostali żadnej znaczącej się nagrody ... a jeśli takowymi by byli to by jakąś dostali i zostaliby zauważeni na świecie ...
4. o jakiej fabule mówimy? bo w pewnym momencie tak się zastanowiłem - ale o co chodzi ? o czym w ogóle jest ten film ?:| przecież tu nie ma fabuły! ok może przesadziłem ... jest pewien szkic fabuły w okół której wymyślali "śmieszne" sytuacje i teksty ...
5. fabuła powinna coś głębszego [wg mnie] przedstawiać ... niestety tu widać tylko że przedstawia jakąś zmyśloną historię ... i wbrew pozorom wiem co chcieli autorzy filmu- chcieli przedstawić "polską rzeczywistość" no ale cóż ... czy im się udało? na pewno nie! no jeśli miało to być w krzywym zwierciadle to to zwierciadło musiałobyć na prawdę krzywe a i przy okazji brudne bo nic nie da się z niego dostrzec ... moim zdaniem jak scenarzysta wymyślał treść to musiał być po kilku głębszych ... pamiętam jak mój kolega po bardzo wielu głębszych pier***** takie farmazony ... wtedy może i było to śmieszne ale tylko w sensie - bosze co za teksty bez sensu ....
już po kilkudziesięciu minutach chciałem wyjść z kina jednak nie udało mi się bo siedziała obok mnie wychowawczyni ... ale obiecuję że już w życiu nie pójdę na polski film choćby nie wiem co ... nawet jakby mi obiecywali 2 tygodnie rekonwalescencjii to nie ugnę się ... nie poszedłbym w życiu na ten film 2 raz nawet jakby mieli mi zapłacić ....
ODRADZAM!!! NIE IDŹCIE!!!!!!!!!!!!!
Odczucia miałam identyczne:-D Ja z kina nie wyszłam, bo z natury skąpa jestem i pieniędzy mi szkoda było.
Jak nikt nie będzie chodził do kina, to któregoś dnia filmy będą jedynie na youtube.
A co do Rysia to film nie jest zły, choć "Ryśowi" czy "Rozmowom kontrolowanym" nie dorasta do pięt. Owszem żartów mnóstwo, w tym wiele w tle np. "przebywanie w zasięgu pracy zabronione" choć niestety wiele z nich było marnych.
Fabuła? W pewnym momencie się urwała i akcja filmu pognała na oślep.
A tak na zakończenie to kim jest Ryszard Ochucki, wobec polityków budujących (dla naszego dobra) prywatne stacje kolejowe i obwodnice, oraz robiący gigantyczne przekręty (choćby informatyzacja ZUS)?
Bo czym jest 10% ze słomianego misia, wobec kradzieży tysięcy ton pszenicy, czy sprzedaż pierwszych miejsc na listach wyborczych?
PS dla założyciela dyskusji:
Co ty wiesz o "Misiu"?
Naprawdę wydaje ci się, że tam fabuła (przyznaję po stokroć spójniejsza) miała jakieś znaczenie? NIE - po prostu cementowała pojedyncze sceny, będące obrazem człowieka socjalistycznego (i nie tylko) - choćby delegowanie zadania przyprowadzenia "dublera najważniejszej ze sztuk".
oj oj :P ty się nie martw wiem coś o nim. ale wtedy były inne czasy więc czego się można spodziewać. a tu? sorki ale to nawet nie wiem czy zasługuje na 1 z mojego zakresu ocen :P
nie wiem czy zaprzeczyłem sobie ... cóż - człowiek jest pełen sprzeczności :P lol :P ale nie intelektualizuję [chyba :P]
oj oj :P ty się nie martw wiem coś o nim. ale wtedy były inne czasy więc czego się można spodziewać. a tu? sorki ale to nawet nie wiem czy zasługuje na 1 z mojego zakresu ocen :P
nie wiem czy zaprzeczyłem sobie ... cóż - człowiek jest pełen sprzeczności :P lol :P ale nie intelektualizuję [chyba :P]
oj oj :P ty się nie martw wiem coś o nim. ale wtedy były inne czasy więc czego się można spodziewać. a tu? sorki ale to nawet nie wiem czy zasługuje na 1 z mojego zakresu ocen :P
nie wiem czy zaprzeczyłem sobie ... cóż - człowiek jest pełen sprzeczności :P lol :P ale nie intelektualizuję [chyba :P]
oj oj :P ty się nie martw wiem coś o nim. ale wtedy były inne czasy więc czego się można spodziewać. a tu? sorki ale to nawet nie wiem czy zasługuje na 1 z mojego zakresu ocen :P
nie wiem czy zaprzeczyłem sobie ... cóż - człowiek jest pełen sprzeczności :P lol :P ale nie intelektualizuję [chyba :P]
Ty może powinieneś wyjść z siebie, stanąć obok, popatrzeć na siebie, potem siebie posłuchać, następnie przeczytać co napisałeś i na koniec siebie przemyśleć. Prawda jest taka, że jesteś na etapie "Gilmore girls" i siedzenia w kinie obok wychowawczyni. I jeszcze jedno - słownik języka polskiego nie gryzie, mógłbyś do niego czasem zajrzeć. Pozdrawiam.
ten film i jego moim zdaniem krytyczna recenzja nie są warte żadej z wymienionych przez Ciebie czynności..."prawda jest taka" a Ty niby jesteś fajny bo nie chodzisz już do kina z wychowawczynią...to jest może jakiś wyznacznik dojrzałosci czy rozwoju?
Wypowiedź moja niczyjej fajności nie dotyczyła, dotyczyła etapu. A wyznacznikiem dojrzałości jest wiele rzeczy, przede wszystkim to co robi i mowi. Ja siebie za dojrzałego nie uważam, za rozwiniętego - owszem, w pewnym stopniu. Fakt, niepotrzebna była ta polemika, bo znobilitowała infantylne argumenty bez potrzeby. Pozdro raz jeszcze.
wooow urzyłeś fajnego słowa co? infantylny ... ehh ... udajesz inteligentnego. a ja już mogę ciebie zapewnić że rozwinięty to ty nie jesteś... no a wyznacznikiem dojżałości na pewno jest to co się robi i mówi ale sory- ty mnie nie znasz i nie masz prawa oceniać czy jestem dojżały czy nie. a mogę cię zapewnić że jestem dojżały. ale ty lubisz jeździć po ludziach którzy nie mają poglądów takich jak ty ... ehh ... i tu już bez pozdrowień
Z jednej strony sam sobie zaprzeczyłeś, na siłę intelektualizujesz (też miałem taki okres), a z drugiej strony masz sporo racji - Ryś to film daaaaleko poniżej oczekiwań.
I jak tu się ustosunkować do Twojej wypowiedzi?
I może na tym zakończymy, bo mi się już udawanie inteligentnego i używanie fajnych wyrazów znudziło.
taaak .... z własnego doświadczenia wiem [i raczej każdy wie] że słowniki [a nawet można to uogólnić- książki] nie gryzą ... nie musisz mnie zapewniać :P Gilmore Girls mają w sobie więcej poczucia humoru niż ten film ... w tym filmie jest ono ale na żałosnym poziomie, a Kochanych kłopotach jest go mniej i jest na o wiele wyższym ...
to że poszedłem do kina na ten film niezaleznie od siebie. musiałem bo "klasa wymagała" ... ale nie sądzę że wiek w tym wypadku o czymkolwiek świadczy ... można miec tak jak ja 17 lat i znać się lepiej na kinie niż ktoś kto ma 45 lat za sobą... cóż pozdrowionka :P
a najbardziej mnie wkurzyło to że lubie chodzić do kina ale nie chodzę często bo żal mi troche kasy i czasu ... wole z resztą wypożyczyć film i obejżeć w domciu :P a tu raz na długi czas poszedłem do kina zobaczyć film i wydałem 11 zł na film który nawet nie był wart 1 zł ... to chyba jest najbardziej wkurzające ale obiecuję że się zrechabilituję i pójdę na jakiś wartościowy film niedługo :P pozdrowionka :D
ja ten film ściągnąłem z netu.
zasnąłem w połowie, ale żona przemęczyła do końca.
nie potrafiłą mi powiedzieć o czy był ten film