PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=348754}

Ryś

2007
4,3 32 tys. ocen
4,3 10 1 32309
4,1 14 krytyków
Ryś
powrót do forum filmu Ryś

7/10

ocenił(a) film na 7

Ja stawiam "Rysia" na równi z "Misiem" i "Rozmowami Kontrolowanymi" i moim zdaniem zasługuje na to. Ustrój PRL-owski jest teraz śmieszny ale kiedyś ludziom nie było do śmiechu. Stan wojenny może nam się wydawać dziwny i niepotrzebny ale kiedyś ludziom też nie było do śmiechu. Tak samo jest teraz. To co się dzisiaj w Polsce dzieje powoduje wkurwienie, dezorientacje i brak zaufania ale znów: będziemy się kiedyś z tego śmiali, a ubolewali nad czymś innym...:)

ocenił(a) film na 1
pachomir

nie, film jest żenujący. Odgrzewany kotlet. 1/10

kapral11

Zgadzam się.
Bardzo lubię Tyma, ale "Ryś" jest odgrzewanym, a w dodatku przypalonym kotletem.

ocenił(a) film na 1
pachomir

pachomir, weź ty jeszcze raz obejrzyj tego Misia, potem tego Rysia, potem chwilę pomyśl i dopiero wtedy pisz. Może już zapomniałeś Misia i dlatego Ci się wydaje, że Ryś to to samo?

Ryś: 1/10. I tylko Barei żal...

ocenił(a) film na 8
pachomir

pachomirze, celna uwaga ;) pozdrawiam widzących rzeczywistość ;)

ocenił(a) film na 3
pachomir

Faktycznie celna uwaga, z której wynika, że non stop nie jest Ci do śmiechu, bez względu na ustrój i stosunki społeczne. Bierz prozac. Za Rysia - ze smutkiem, gdyż jestem wielbicielem Stanisława Tyma - daję tylko 3/10.

ocenił(a) film na 10
pi_kawka

Nie wiem, co wy chcecie od tego filmu, dla mnie był rewelacyjny, fakt, że trochę za długi.... rewelacyjna obsada, aż ciężko znaleźć epizod zagrany przez mało znanego aktora, ciężka i niełatwa praca Tyma, dorównuje wcześniejszym filmom o Ochudzkim,
Nie ma tu niedociągnięć i błędów jakie możemy zobaczyć w "Misiu".

NIESTETY TACY SĄ POLSCY WIDZOWIE, opluwają Tyma, Wajdę, Polańskiego, Gruzę, Kutza czy Łapickiego, za to złot fanów "M jak miłość" jest częsty kolosalny...

lukasz78902

Co wy zestawiacie razem? Stare dobre filmy i nowego gniota który jest profanacją dzieła Barei. Jak wam się podoba to dobrze ale nie piszcie chociaż takich bzdur. Mi film się nie spodobał, był badziewny.

ocenił(a) film na 1
lukasz78902

Film zrobiony w XXI wieku, opisujący już sceny współczesne, ale mający nawiązywać humorem do czasów stanu wojennego - to tak w skrócie. ;)
Niestety tego współcześni chyba połączyć nie potrafią. Oprócz Dylematu 5, nic gorszego przytrafić się już nie mogło.

ocenił(a) film na 5
Ogre2000

Dziwi mnie, że ten film ma taką małą średnią, sam dał bym 4 ale dałem troszkę więcej ponieważ w moim domu mamie i tacie bardzo się podobał, a to dlatego, iż przeżyli czasy PRL-u i śmieszy ich tego rodzaju wspomnienia z tych czasów. Nie ma się co oszukiwać była paranoja. Młodego pokolenia ten film nie zainteresuje ponieważ nie ma bladego pojęcia co to były za czasy

ocenił(a) film na 8
pachomir

Racja. Ja na przykład ,,Misia'' odbieram zupełnie inaczej niż moi rodzice, bo ja w tych czasach nie żyłam(choć i tak go uwielbiam). Dlatego ,,Rysia'' uważam za stare dobre spojrzenie na nowe czasy. Nie można porównywać tych dwóch filmów, bo to dwa różne światy.

użytkownik usunięty
kasiula_66

"Rozmowy kontrolowane" są jeszcze strawne, bo mimo ukazywania losów kilku tych samych bohaterów, co w "Misiu" stanowią w sumie odrębny film, o innym charakterze. Mianowicie: "Rozmowy" nie silą się na absurd. Pokazują humor w postaci sytuacji głupich, ale racjonalnie wynikających z sytuacji stanu wojennego (głównie nieporadnych spiskowców oraz przyciężkawej intelektualnie ubecji).
Natomiast w "Rysiu", Tym, zupełnie niepotrzebnie, starał się wrócić do koncepcji absurdu, która była osią napędową "Misia". Tylko, że z czasów współczesnych nie da się wycisnąć tyle absurdu, co z PRL-u. Bo w zasadzie z PRL-u nic nie trzeba było wyciskać. PRL sam w sobie był tak absurdalny, że wystarczyło go pokazywać dosłownie. (Przykład z "Bruneta wieczorową porą" Barei: kierownik sklepu mięsnego wyciągający z zamrażarki linkę od sprzęgła Syrenki. Albo kioskarka w "Misiu" handlująca mięsem. W sensie dosłownym to się wydaje absurdem, ale nieobecność wolnego rynku powodowała właśnie to, że ludzie ten rynek tworzyli sami, niejako równolegle, handlując właśnie czymś innym, nierzadko w systemie wymiennym - czyli takie sytuacje jak najbardziej istniały. Wynikało to np. z tego, że np. (przykład z życia) sklep z lutownicami nie był przewidziany do handlu cyną, i nie można jej było tam dostać. itp)
Ale wracajmy do tematu: w "Misiu" łatwo było przedstawiać sytuacje absurdalne, bo one nie były bardzo odległe od rzeczywistości. Tym w "Rysiu" zapragnął tego samego. Ale w dzisiejszych czasach uzyskanie tego efektu stało się niezwykle trudne. A autor, jak się rzekło, jest też starszy, i kreatywne pomysły przychodzą mu do głowy znacznie trudniej, oraz są, niestety gorszej jakości. Silenie się na szukanie absurdu zaowocowało więc scenami typu pokaz wibratorów, które, w założeniu śmieszne, okazały się przyciężkawe. Można by z nich zrezygnować bez szkody dla filmu, a nawet przeciwnie: ich brak wyszedłby nawet na korzyść. Oprócz tego wstawiono też sceny obliczone na umożliwienie występu konkretnym aktorom, których udział miał, w zamierzeniu, przydać filmowi splendoru. Niestety, wszystko to zakłóciło i rozmydliło przebieg narracji, a efekt często okazywał się odmienny od zamierzonego. Reżyser nie umiał się jednak zdobyć na odpowiednie wykorzystanie nożyczek... i efekt jest taki, jaki jest. Szkoda.

pachomir

Co chciałaś/eś swoim komentarzem dotyczącym PRL przekazać na temat filmu i jego poziomu?!