PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=348754}

Ryś

2007
4,3 32 tys. ocen
4,3 10 1 32309
4,1 14 krytyków
Ryś
powrót do forum filmu Ryś

Odkąd film Barei zaczął święcić triumfy - "Miś" jest absolutnie nieprzekraczalny i nasz śp. Mistrz musiałby wstać z grobu, żeby zrobić coś lepszego, bo nawet jego przyjaciel i współautor "Misia" Stanisław Tym wyżej przysłowiowego wała nie podskoczy. I nie podskoczył, dlatego z takim uporem podczas promocji filmu Tym zarzekał się, że "Ryś" to nie "Miś". Miał rację. Ale przecież czerpał z "Misia", realizując "Rozmowy kontrolowane" z których z kolei czerpał, pisząc i reżyserując "Rysia". Każda część tej - niech będzie, że nadamy jej naciągane miano - trylogii, powstawała w przełomowym okresie naszej historii. "Miś" wieszczył upadek komunizmu (choć sam Bareja w to nie wierzył), kiedy ekipa Gierka przebierała na ostatnich nogach. "Rozmowy kontrolowane" opowiadały o stanie wojennym, a realizowane były po Okrągłym Stole. "Ryś" to próba obśmiania miernoty umysłowej oraz rządzy władzy i pieniądza ludzi, którzy butnie i śmiesznie proklamowali coś czego nie ma, czyli IV RP. Tylko próba.

Kiedyś nawet absurdy wymyślane przez rządzących, a także trawiące ich decyzje mechanizmy społecznej zapobiegliwości i obywatelskiej prewencji były rozciągnięte w czasie. Można było usiąść, podpatrzeć, posłuchać, co się mówi na mieście i skrobnąć filmowego paszkwila na rzeczywistość, który po premierze nadal był aktualny. Teraz szczytem satyrycznej aktualności jest codzienne wydanie "Szkła kontaktowego", a w najgorszym wypadku "Lupy tygodnia" w TVN24. Nasza "władza" nigdy wcześniej nie miała okazji do tak szybkiego sączenia w eter własnej głupoty. Idiotyzmy wymienianych jak rękawiczki ministrów i prorządowych klakierów wymagają niemal nieprzerwanej transmisji na żywo. Bo obecnie rząd nie rządzi. Rząd bez przerwy organizuje konferencje prasowe. Jeśli prześpi się tydzień, można stracić mnóstwo wymieszanej z przerażeniem zabawy, wypełniającej ramówki programów informacyjnych. A wymagająca czasu produkcja filmowej satyry na rządzących, to już siłą rzeczy musztarda po obiedzie. W taką nieuchronną pułapkę wpadł Stanisław Tym.

Kto ma siłę - niech ogląda...