Rezyser chcial by Stallone skopiowal Kobre bo tam zagral przyzwoitego sedziego, lecz Stallone sie uparl, ze ma inna wizje i, ze ma to byc film dla mlodszego widza. Niestety producenci poszli tropem Sly'a i film odbiegl troche od komisku. Jednakze dla mnie film jest swietnie zrobiony pod wzgledem techniczny. Zdjecia, muzyka i gra aktorow (mimo wszytko Stallone to dobra morda) oddaja unikatowy klimat megacity. Ciut bardziej wole jednak ta wersje niz z Urbanem z powodu efektow praktycznych i gry Assante, ktory dla mnie to on byl Dreddem w tym filmie i byl potraktowany jako villain. Mozemy tez przyjac, ze to jego poczatek do bycia bezwzglednym sedzina. Wersja z Urbanem jest juz troche bardziej brutalna, ale to i tak nie to co w komiksie. Kolejny etap ewolucji charakteru postaci po kilku latach sluzby na drodze do bycia tytulowym Dreddem z komisku. Pamietajmy, ze wersja Sly'a jest poczatkiem jego kariery jako sedziego. Chetnie zobaczyl bym Sylvestra w roli sedziego po raz drugi tylko tym razem z wiekszym budzetem, znow wizjonerskim rezyserem i postacia wyrwana z komisku. Teraz gdy Sly nie ma az takiego popytu na swoje filmy moglby byc to swietny zwrot w jego karierze. Z jego kunsztem aktorskim, wykrecona szczeka i helmem zaslaniajacym wlasciwie cala twarz byl by swietnym sedzia tak jak Mickey Rourke Marv w Sin City. Musial by tylko zagrac podobnie jak w filmie Kobra - You're a disease and I'm the cure ! .