mnie to tez zastanawia tym bardziej ze bylem przekonany o sporym znaczeniu tego faktu podczas sceny a tu nic, nawet w śledztwie juz o tym nie wspomniano, wiec wychodzi na to ze albo dla zabawy albo zeby Ciro, Jose albo inny meksykaniec zadzwonil na SWAT i negocjatora ktorym na zmianie byl Robcio
Dokładnie ! A Mesykańcy zauważ tak czy siak podeszli do domu bo już myśleli ,że coś się dzieje słysząc pierwszy strzał. Następnymi dwoma strzałami myślałam ,że chce ich przepędzić ale następne dwa ? i te łuski spadające na Ziemię w zwolnionym tempie? No i nawet na plakacie jest motyw szyby z dziurą po strzale ...i wszystko miało by być bez powodu ? heh
moze jak kiedys zrobia re-make to dograja to bo strasznie obniza wartosc filmu jak i zreszta to ze genialny mordercam, genialny plan i naiwna wtopa.
Pozdrawiam ;)
Nie wydaje mi się żeby to był błąd :).
a) wystrzelenie kul przez hopkinsa wydaje się być celową zagrywką w jego psychologicznej grze - policjanci otrzymują niezbity dowód że strzelano z broni, tylko że broni nie ma :) Na tym polega przecież cała istota filmu "mają dowód... noooo ale jednak go nie mają"
b) wystrzelenie kilku strzałów w powietrze sugeruje, że odbywa się strzelanina, a nie egzekucja jednej kobiety -> meksykaniec zgłasza strzelaninę (słyszałem strzały!). Przyjeżdża oddział SWAT a to oznacza, że uznali iż hopkins/żona jeszcze żyją i trzymają współmałżonka jako zakładnika. (stąd także negocjator).
c) aby odstraszyć meksykańca co by nie podchodził bliżej.
Wybierz sobie które chcesz :).
A jeżeli Ty i white_lady padliście ofiarom 'zmydlenia oczu' to bardzo dobrze, jest to + filmu a nie - :).
jakby nie strzelił kilka razy w okno, nie mieliby łusek, bo tej ktora utknela w glowie jego zony nie mogli wyjac
No proste. Przecież na początku filmu dowiaduje się o której ten policjant-kochanek pracuje. Oddaje kilka strzałów, aby wyglądało to na strzelaninę. Przez to musi przyjechał negocjator, a on wiedział, że to on przyjedzie.
Podmienia broń w hotelu. Policjant jest przed służbą z pełnym magazynkiem. U niego w domu brakuje 4 naboi w pudełku. Aby liczba się zgadzała i aby policja nabrała przekonania, że to właściwa broń musi strzelić 4 razy.
Acha i wyciągnął 4 naboje bo taka ilość raczej gwarantowała, że nie przeżyje. Wziął poprawkę, że może chybić, ofiara może jeszcze żyć po 1-2 strzałach. Oddał jeden strzał w twarz i było po sprawie więc wybrał okno.