po co pokazywali na końcu tą scene rozpoczecia sie sprawy?? jak zaraz był koniec filmu, trzeba było zakonczyc film jak łili wyszedł od niego z domu a tam czekali agenci czy kto to tam, idealny moment na end of story.
film słaby jak siki węża, idiotyczny i nie dorzeczny, realizm 0.
do tego gosling jak cieć tutaj zagrał. shit i tyle 1/10
Z początku myślałem, że to prowakacja, ale po przejrzeniu twojego profilu nie jestem teraz już taki pewny , ostatnią scenę w sądzie pokazali po to, żeby ukazać nam kto jest tą razą góra czyli Willy.Bynajmniej takie są moje odczucia po zdaniu ''Jest pan gotowy?''do Will'ego.Chodzi tu o to,że teraz się przygotował i nie zamierza przegrać.Również Crawford tym razem siedzi z 2jką lub 3jką adwokatów , już nie pamiętam.Ogólnie mówiąc, sądzę , że scena ta być powinna.
Film ten nie jest słaby (gra aktorska , scenariusz,reżyseria wszystko to na poziomie), idiotyczny też nie jest sam pomysł jest już dobry i myślę,że troszkę naciągając albo też nie mogłoby się coś takiego wydarzyć co do Goslinga patrz wyżej ;)
PS Jeśli to nie prowokacja to okej to wolny kraj i każdy ma prawo do swojej wypowiedzi ;)
Ja sie z B..S.. zgadzam w tym, ze koncówa jest przegadana. Rzeczywiście mogłoby sie skonczyć na wyjsciu Crawforda z domu. Wiadomo że Willy tym razem bedzie b. dobrze przygotowany.
Mogloby sie tez skonczyc na tym, że zostaje odłączona aparatura podtrzymujaca życie żonie Crawforda- takie niepedagogiczne zakonczenie bez happy endu ;)- chyba bardziej by sie ten film zapamietało.
Ale zdecydowanie 8/10 to mój typ, bo to dobry film.
W moim głębokim przekonaniu nick BlackShit mówi wszystko o poziomie powyższego krytyka. Nie wspominając już o tym, iż "skazani na shawshank" uważa za słaby film. Nie ma to jak 16letni krytycy w dresach i z tatuażami, którzy w przerwach w odbywaniu osiadki w poprawczakach, dorywają się do komputera i internetu.
bez przesady. Film dobry, dobrze się go ogląda. Jak w podobnych tego typu obrazach, realizm niekoniecznie musi wystepowac, fabuły bywają naciągane. Oczywiscie w górę windują go role goslinga i A.H. - doskonała gra!!!!!
Niedopracowana jest rola blondynki, zbyt łatwo idzie do łóżka, zbyt naiwnie wyglada jej zaczepianie, zwykle w korporacjach są to nieduże małe babole, a nie modelki tak jak ta (nie wiem, dobrze czy źle).
dobrze ukazane wciągnięcie się młodego w sprawę, cynizm i wyrachowanie starego. 8/10
Film byłby na pewno lepszy, gdyby nie zakończenie. Nie mogę pojąć, jak ktoś tak inteligentny jak Crawford nie zorientował się, że odłączenie żony od aparatury to osobne przestępstwo, które nie ma nic wspólnego z usiłowaniem zabójstwa, za które już był uniewinniony, hm... Nie wiem, jak mógł myśleć, że mu się to upiecze! Ten brak logicznego myślenia uniewiarygodnił Teda w moich oczach:(
"Nie mogę pojąć, jak ktoś tak inteligentny jak Crawford nie zorientował się"
Wydaje mi sie, ze dlatego, bo sam Crawford tez ma swój słaby punkt, którego sobie w porę nie uswiadomił. Przez to przegrał. Co ciekawe nazwał go analizujac Beachuma. Crawford mówi w areszcie, ze znalazł słaby punkt Beachuma: You're a winner, Willy.
"...Nie mogę pojąć, jak ktoś tak inteligentny jak Crawford nie zorientował się, że odłączenie żony od aparatury to osobne przestępstwo, które nie ma nic wspólnego z usiłowaniem zabójstwa, za które już był uniewinniony,..."
źle to interpretujesz, odłączenie żony nie było przestępstwem i nie za to był sądzony po raz drugi
- strzelił do żony, została ranna więc został oskarżony o usiłowanie zabójstwa z czego się wywinął
- jednak, gdy żonę odłączył oznaczało to, że jego strzał doprowadził do śmierci żony i tym razem został oskarżony o zabójstwo, inna klasyfikacja tego samego czynu
dla mnie idiotyzm końcówki to przekonanie wszystkich ze go wsadzą do wiezienia w sytuacji go pozostała jeszcze do udowodnienia kwestia podmiany broni w hotelu (bo z tego nagrania hotelowego to nie wynika, było w hotelu ale co więcej) i to moim zdaniem przekreśla oskarżenia prokuratury.