Moim zdaniem to najlepsza część sagi Zmierzch. Nie była ona oczywiście perfekcyjna, jakby
się sobie życzyło, ale miała kilka ciekawych momentów, przy których można było się pośmiać.
(uwaga SPOILER) Przeraziło mnie to, że zginął Carlisle czy Jasper. Czytałam książkę i znałam
zakończenie. Moja pierwsza myśl: Boże, czy musieli znowu coś od siebie dorzucić i wszystko
pozmieniać i za pewne popsuć? A tu nagle okazało się, że to tylko przepowiednia Alice. Szok.
Były też wady, m.in. zbyt szybkie przeskakiwanie scen ( na przykład na początku), co wpłynęło
na niedokończenie niektórych wątków.
Nie jestem fanem Zmierzchu i na film poszłam zniechęcona - nie chciałam sprawić przykrości
koleżankom. :/ Wyszłam dalej zniesmaczona, bo nie interesują mnie zbytnio romanse, ale na
pewno Przed Świtem 2 zmieniło trochę moje nastawienie do tej sagi.
Ocena: 6/10