Nigdy w życiu nie widziałem równie epickiego zwieńczenia tak świetnej serii, jaką jest Zmierzch
(co tam że tylko dwie ekranizacje fascynującej serii książek pani Meyer widziałem). Wszystko w
tym filmie jest dopieszczone i starannie wykonane. Doskonałe CGI (niesamowite biegi
wampirów z prędkością ponaddźwiękową pozostaną w mej pamięci na zawsze, podobnie jak
efekty specjalne podczas ostatecznej bitwy), 0 stereotypów narodowościowych wśród
sojuszników głównych bohaterów, wylewająca się z ekranu chemia między Stewart a
Pattinsonem (przez cały seans dostawałem na ich widok erekcji), przerażający antagonista
wyglądający jak skrzyżowanie Severusa Snape'a i Lokiego, 0 pedofilii, 0 nudy, cały czas coś się
dzieję, spoko muza, a na koniec największa atrakcja - wyrywanie wampirzych czerepów w
najbardziej realistyczny sposób. No i oczywiście wzwód Edwarda podczas ostrego seksu, tak
bardzo możliwy do osiągnięcia, zwłaszcza że nie posiada on krwi, zapewne Bella go
napowietrza własnymi ustami.
Nie dajcie się zmylić tej jedynce pod moim nickiem. W skali fw nie ma oceny, która byłaby w
stanie wyrazić mój zachwyt nad tym arcydziełem. "1" oznacza w tym wypadku: number one!