To co mnie przyciągnęło do Zmierzchu, to ten niepowtarzalny klimat części pierwszej. Miasteczko, cała społeczność, szkolne perypetie dużo naturalnych ujęć.
W ostatniej części prawie cały film to blue box, brak postaci z poprzednich części. Znaczne zawężenie obsady jeszcze bardziej podkreśla sztuczność. Interesowało mnie to co się stało z Charliem, jak potoczyły się losy przyjaciół ze szkoły, co z jej matką ale tego się nie dowiedziałem.
Ogólnie od momentu gdy Bella została przemieniona film już przestał mi się podobać.
Pozostaje mi tylko co jakiś czas wracać do pierwszej części :)