PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=580710}

Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 2

The Twilight Saga: Breaking Dawn - Part 2
2012
5,9 135 tys. ocen
5,9 10 1 134844
3,7 18 krytyków
Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 2
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 2

Rozczarowanie

ocenił(a) film na 3

Na wstępie napiszę że nie jestem z tych ulegających modzie na nienawidzenie jakiegoś filmu a
tak to ostatnio jest ze Zmierzchem. Pierwsza część nawet mi się podobała, miała fajny klimat. W
drugiej pojawiły się fajne postacie - wilkołaki. Lubię ogólnie tematykę wilkołaków oraz rodowitych
amerykanów (czyli indian) a połączenie tego to już bomba jak dla mnie. Choć poza tym
elementem druga część była taka sobie Trzecia część jeszcze jakoś dawała radę. Ale zarówno
pierwsza jak i druga część Przed Świtem jest porażką. Nie czytałem książki ale jeśli tam też
ostatnia część jest tak ciągnięta na siłę to dobrze że nie zacząłem czytać. Nawet moje ulubione
wilkołaki udało się tutaj zepsuć dzięki scenie "wilczej debaty" . Gdybym włączył film akurat na niej
to pomyślałbym że to jakaś bajka animowana. Wampiry tutaj bardziej stały się X-menami - ten
rozpyla jakąś chmurkę, tamten kontroluje żywioły. A już finałowa walka to mistrzostwo świata.
Patrząc na nią trudno nie wyobrazić sobie małych dzieci odrywających głowy lalkom.
Ktoś mógłby zapytać : czemu więc to oglądałem? A no dlatego że liczyłem przynajmniej na
ciekawe zakończenie które da mi nieco do myślenia itp. A tu kolejne rozczarowanie. Wszystko
kończy się tak ładnie że ojejku. Jak pisałem wcześniej nie czytałem książek ale podejrzewam że
zakończenie tam niewiele się różni ( a chciałbym żeby było inaczej). Ogólnie podejrzewam że
cała sprawa wygląda tu podobnie jak w wypadku Harrego Pottera (którego akurat czytałem i
nawiasem mówiąc tam też roczarowało mnie zakońćzenie) i wielu innych- książka wspaniała,
adaptacja okrojona z jakości i bardzo przeciętna.

ocenił(a) film na 6
Pencilio

Ja czytałam książki ale bardzo dawno temu, jakieś... 4-5 lat temu, zanim wyszedł film i muszę powiedzieć, że jak się pierwszy raz czyta książki, to cała saga na prawdę wciąga (czternastolatki, warto dodać) :) Ale chciałam wrócić do tych książek i przeczytać drugi raz, jak wracałam po siedem razy do Harry'ego Pottera, który nie ma prawa się znudzić, ale z sagą "zmierzch" nie dałam rady tego zrobić. Skupiając się tylko i wyłącznie na akcji, książka jest w stanie wciągnąć, ale jeśli dodamy do tego analizę głównych bohaterów, analizowanie jak wampiry zostały przedstawione, analizowanie ugrzecznienia wampirów i zrobienia z nich ochroniarzy człowieka, a nie zmory z piekła rodem, to nie da się przebrnąć przez tą książkę.

Co do filmu to nie mogę zbyt dużo dobrych słów powiedzieć. Pierwsza część mi się podobała, może dlatego, że gdy ją oglądałam miałam 13 lat, ale widziałam ten film jeszcze kilka razy i za każdym następnym razem zwracałam coraz większą uwagę na niedociągnięcia, na naciąganie akcji, na brak jakichkolwiek reakcji ze strony aktorów, po prostu sztywna gra, nie tylko Belli, ale także innych bohaterów. Oczywiście mam zasadę, że zanim coś skrytykuję, obejrzę i zapoznam się z tym. Tak więc zobaczyłam drugą część. Tam to już twórcy polecieli w kulki. Jak przy 'zmierzchu' trzymali jako-taki poziom 'strasznego' filmu, tak przy 'księżyc w nowiu' czuć, że poszli na kasę. Czysto, nieudane dodam, hollywoodzkie kino. Przy 'zaćmieniu' nie da się nie zauważyć, że twórcy chcą tylko i wyłącznie zarobić na filmie, bo wiedzą, że mają już oddanych fanów. I zamiast podnieść poziom historii dobrą ekranizacją (tak, uważam, że ta historia miała naprawdę szansę, aby stać się dobrym horrorem - może omijając fakt, że wampiry błyszczały na słońcu) zatopili cały film. A co do ostatnich części nie chcę się za dużo wypowiadać. Według mnie zrobione na siłę, mam wrażenie, że Rob przez cały czas nagrywania, nabija się z tych infantylnych i nudnych jak flaki z olejem dialogów. Widziałam Roberta w innych filmach i uważam, że chłopak ma talent i że zdawał sobie sprawę, że został uwięziony w tym filmie, kontraktem, który podpisał.