Jak została wydana książka "Zmierzch" i następne części postanowiłem przeczytać żeby sprawdzić czemu ludzie tak oszaleli na tym punkcie. Dałem rade gdzieś do połowy II tomu co i tak uważam za sukces. Wczoraj postanowiłem sprawdzić co dalej wiec rzuciłem się na filmy, pomyślałem łatwiej wejdzie. Po obejrzeniu tych które do tej pory się ukazały doszedłem do wniosku że Stephenie Meyer i twórcy tego "dzieła" to geniusze. Wyprodukować takie badziewie i jeszcze zarobić na tym kupę kasy...no no... jestem pod wrażeniem. Film jest tak niespójny a historia tak denna że szkoda gadać. W każdej części to samo. Chyba zostanę przy "True Blood"...
To naprawdę jest godne podziwu, ile na tej historii zarobili twórcy i na jakim, to jest poziomie. To chyba jedna z tych bardziej kasowych serii. Historia jest, jaka jest. Może po prostu nie jesteś w grupie docelowej tej serii? Ludzie nie oszaleli na punkcie tego, a raczej na punkcie hejtowania tego, a oszalały raczej dziewczynki ze szkół podstawowych i gimnazjalnych. Nie spotkałam za wielu starszych ludzi, którzy wielbią Zmierzch. Mam nadzieję, że Cię nie urażę, ale Ty po pierwsze jesteś facetem, a po drugie (wnioskuję to tylko na podstawie Twojej wypowiedzi, więc wybacz mi tę śmiałość) chyba masz więcej niż piętnaście lat. To raczej nie są filmy dla Ciebie;) Przepraszam, jeśli Cię uraziłam;)
Sama kiedyś zachwycałam się Zmierzchem, ostatecznie dalej lubię czasami obejrzeć film dla uroczej charakteryzacji wampirków, ale już mnie to nie powala na kolana. Nie wiem, czemu ludzie oszaleli, ale książkę mimo grafomanii Meyer, czyta się dość szybko i tak lekko. Teraz wydaje mi się, że to taka dobra lekturka, kiedy jedzie się komunikacją miejską rano w poniedziałek po udanym niedzielnym wieczorze;) Taka jest moja opinia. Teraz już niestety nie do końca rozumiem fenomen tej serii, ale trzy lata temu na pewno potrafiłabym go uzasadnić. Tak na marginesie, dla mnie szczególnie ostatnia część była bardzo śmieszna, szczególnie scena wpojenie;)
Ps. Przepraszam za liczne dygresje;)
Może i nie jestem w grupie docelowej, nie mniej jednak jestem lub uważam się za kino-maniaka ;D oglądam wszystko jak leci i mało znaczenia ma sytuacja (choć niektóre gatunki filmowe lubię bardziej niż inne) czy jest to sensacja, fantastyka czy romansidło ;-). Film musi być ciekawy i poprawnie nakręcony a ten nie jest. To że jestem facetem nie ma żadnego (chyba ;-)) znaczenia. Z ogólnie pojętych filmów o miłości (bo chyba Zmierzch należy podciągnąć pod te gatunki mimo doprawienia szczyptą fantastyki.) dla mnie najlepszy jest Moulin Rouge . Jeśli chodzi o Zmierzch to już nawet serial Teen Wolf (któremu notabene dałaś 10 ;-) ) jest lepiej zrealizowany niż to "dzieło".
Chociaż reasumując może i faktycznie film nie dla mnie i niepotrzebnie się udzielam ;-). Cały czas czekam aż ktoś sfilmuje książkę Briana Lumleya "Nekroskop" ...tam to dopiero są wampiry ... ;-)
Nie mówię, że niepotrzebnie się udzielasz. Zawsze warto się podzielić swoją opinią, zwłaszcza, że masz bardzo słuszne spostrzeżenia, naprawdę bardzo celne uwagi. To zawsze warto, przecież to nie jest forum tylko dla fanów tej serii. Naprawdę nie chciałam Cię urazić. To, że jesteś facetem, ma znaczenie, nie wiem, nie znam żadnego facet, który lubi tę serię, a poza tym facetom raczej ciężko zachwycać się kolorem oczu Edwarda, czy wilkołakami. A nie ma się co oszukiwać, te filmy walorów raczej nie posiadają za wielu. Zresztą jeśli jesteś kino-maniakiem, to oglądałeś już milion lepszych filmów pod każdym względem, więc jeszcze bardziej "Zmierzch" wydaje Ci się na pewno, wybacz, że użyję tego stwierdzenia, denny. Prawdziwy z Ciebie koneser, skoro potrafisz docenić każdy gatunek. Masz rację te filmy to bardziej romans niż fantasy, chociaż to chyba i tak dużą przesada;) Na to powinien być jeszcze inny gatunek, takie książki niektórzy nazywają paranormal romans i chyba tak powinno się tak zacząć nazywać film.
Kocham ten serial za to, że jest taki inny;) Podoba mi się to, że wilkołaki nie są takimi słodkimi wyrośniętymi pieskami jak to jest u Meyer;)
Może nie jesteś w grupie docelowej, która chodzi x-razy na film, kupuje na DVD, zbiera zeszyty, segregatory, bluzki, długopisy, gazety z plakatami Edwarda, toczy boje na forach, czy team Edward, czy Jacob, ale przecież to tak kasowy film, poza tym, jakby nie patrzeć hit, którzy trochę zmienił oblicze masowego kina, więc super, że zapoznałeś się z produkcją, mimo tych wszystkich opinii. Jesteś prawdziwym kino-maniakiem;) A opinię zawsze warto wyrażać;)
Nigdy nie słyszałam o wspomnianej przez Ciebie książce, ale może kiedyś spróbuję. Mamy już chyba trochę prawdziwych wampirów w kinie: Louis i Lestat z "Wywiadu z wampirem", chyba (chociaż nie oglądałam, ale dużo o tym słyszałam) Dracula i wampiry z "Miasteczka Salem", ja jeszcze uwielbiam te z "Nieustraszonych pogromców wampirów" ;) Chociaż muszę przyznać, że ten "Nekroskop" brzmi intrygująco;)
Ta nazwa już podobno zaczyna naprawdę funkcjonować, niektóre wydawnictwa nawet tak podobno nazywają te serie ;) W sumie to bardziej oddaje klimat niż romans, czy , o zgrozo, horror;)
facet, w czystej krwi jest duzo cipciania, a saga zmierzch to delikatny romans, wstyd panowie, wstyd...
Witam.Jestem "świeża"- dopiero niedawno zarejestrowałam się.I mnie zadziwia fenomen "Zmierzchu". Czytałam książki,obejrzałam filmy.I tak sobie myślę- podkreślam,że jest to moje zdanie- może fenomenem jest brak sexu i przemocy??Może kluczem jest owa czysta miłość,poświęcenie się całkowicie dla drugiej osoby,kochanie "po wieczność"????W dobie filmów z dużą dawką sexu i przemocy to nie dziwi. Osobiście uważam,że najbliższy ideałowi byłby cykl filmów o "Nekroskopie"-to była pierwsza wampiryczna książka,którą przeczytałam dawno,dawno temu.Przy nim "Czysta krew" wypadłaby blado;).W zasadzie powinien się człowiek cieszyć,że młodzież fascynuje się filmem typu "Zmierzch"- jest taki czysty i niewinny:)I te komentarze niektórych- najwyraźniej tęsknią za takim ideałem,za takim Edwardem...są też niepokojące wpisy,które dają wyraźnie do zrozumienia,że ktoś tam wierzy w taki świat..jest tak zafascynowany,że jakakolwiek krytyka jest nie do przyjęcia.Tak ja to widzę.O aktorstwie,efektach itp. wolę się nie wypowiadać- powiem tylko jedno( mimo bujnej wyobraźni i znajomości wszystkich tomów) całość nie powala na kolana.Wiele osób wypowiada się dobrze lub źle o serii "Zmierzch",mnie samą zastanawiało co jest fenomenem.I podkreślam raz jeszcze- jest to tylko i wyłącznie moje zdanie.
Świetne przemyślenia! Zgadzam się z Tobą, pewnie to właśnie w tym tkwi sekret fenomenu całej serii ,,Zmierzchu"! Myślę, że właśnie to mnie przyciągnęło do przeczytania a potem obejrzenia wszystkich części.
Twórca tematu pisze, że to ,,badziewie" - nie zgadzam się z tą opinią. Owszem jest to film komercyjny, masowy, ale właśnie to odróżnia go od innych ,,badziew" (badziewi? badziewów? przepraszam, nie wiem jak odmienić to słowo ;p). Właśnie te uniwersalne wartości o których pisze Nekroskop38 - czystość, poświęcenie, wierność, miłość po grób itp. Dziś w niewielu filmach można zobaczyć coś takiego. A jeśli już coś znajdziemy, zazwyczaj jest to niekomercyjny film dla niewielu odbiorców.
A tak poza tym... myślę, że raczej jest to film dla dziewczyn. :) Tu jednak głównym tematem jest miłość, cały ,,wampiryzm" jest na drugim miejscu.
No i jeszcze ostatnie, co chę dodać: jak to często bywa książki są o wiele lepsze od filmów. Tylko pierwsza część dorównuje książce. Więc na podstawie filmów lepiej nie oceniać książek.
PS Nekroskop 38, piszesz, że jesteś ,,świeża" ale po Twojej wypowiedzi wcale tego nie widać! Dawno nie widziałam na filmwebie takiej trafnej wypowiedzi! Pozdrawiam! :)
Natti_05 dziękuję za miłe słowa:)."Świeża" jestem na Filmweb,a wiekowo to jestem raczej z tych "posuniętych w latach";)) .Zawsze staram się obiektywnie spojrzeć na dany temat;nawet jeśli mam swoje zdanie nie widzę powodu żeby nie wysłuchać innych.A "Zmierzch" w niektórych budzi naprawdę extra emocje;)Jeśli film o wampirach to wolę "swoją" prawdę czyli" Czystą Krew",a z książek "Nekroskopa".A "Zmierzch" -i w książce i w filmie podoba mi się tylko ten inny system wartości,ta czystość-podoba mi się to czego w realnym życiu nie ma.W dzisiejszych czasach liczą się inne rzeczy,doznania...ma być szybko,głośno,bogato i po trupach.Wychowałam się na zupełnie innych filmach- od wczesnego "Ben Hura" przez "Żądło" po "Ojca chrzestnego"-tak w skrócie,a uwielbiam "Gwiezdne wojny" ( cz. IV,V i VI) i "Harry Pottera":):)Nie można zamykać się na inne gatunki, warto je obejrzeć żeby móc normalnie,cywilizowanie rozmawiać:)Pozdrawiam:)
Oj tak tak, też kocham wszystkie tytuły, filmów które wymieniłaś! :D Szczególnie ,,Ojca chrzestnego" i te ,,stare" ,,Gwiezdne wojny"!
A co do ,,Zmierzchu" - jednak bez przesady, to że w kulturze masowej te wartości nie są modne, nie znaczy, że w realnym życiu ich w ogóle nie ma. Nie byłabym aż tak sroga w osądzie współczesnego świata. :)