Jestem niezwykle szczesliwy ze koniec z tym skomercjalizowanym do granic mozliwosci tworem. Przypomina mi to szal na H.Pottera, przy czym roznica taka, ze filmy o Potterze sa bardziej ciekawe i ubarwione niz Saga. Przebrnalem przez wiekszosc Sagi ledwo ledwo. Najwiekszy blad ze robilem to w kinie, gdzie nie bylo mozliwosci ucieczki w celu zrobienia jakiejs przerwy. Z czym mi sie kojarza wszystkie czesci to z identyczna mina twarzy Stewart (przed Saga byla moja ulubiona obiecujaca aktorka) i Pattinson (beznadziejny aktor ktory zepsul wiele rol filmowych jak chociazby Bel Ami). Oczywiscie six-pack brzuszki tego indianina (nawet nie chce mi sie sprawdzic jego nazwiska) robia wrazenie. Pamietam jego z jakiegos filmu sensacyjnego granego w kinach, gdzie przez przewazajaca czesc filmu ganial po miescie bez koszulki - coz, jego aktorstwo to nie twarz ale brzuszki. Krytykowac moglym cale to aktorstwo a raczej pseudoaktorstwo ale przede wszystkim beznadziejna jest...historia. Po prostu tragedia. No dobra, mamy klany wampirow i wilkow i co - trzeba az sagi aby pokazac w sumie NIC ciekawego o tych klanach. Kompletna porazka, no i watek milosny gdzie Stewart w ktorejs czesci siedzac na fotelu rozpaczala z tesknoty przez prawie polowe filmu. No i o dziwo, ostatnia czesc zaskakuje! Ogladalem ten pojedynek z zaciekawieniem bo i pojawily sie nowe charaktery no i bitwa-bez-bitwy byla naprawde widowiskowa. Ostatnia czesc jest moim zdaniem bardzo...przygodowa i gdyby wszystkie czesci bylyby takie same, moze cala Saga bylaby czyms interesujacym. Niestety, jest to gniot i cale szczescie ze juz koniec tego szalu.
Po pierwsze komercji i plastiku nie zdzierze. Po drugie wampiry nie maja ladnie ulozonych, czystych wlosow tylko klaki posklejane skrzepami krwi i gdy widza samotnego czlowieka nie wchodza z nim w zwiazki matrymonialne tylko wyrywaja mu krtan i serce z klaty, a reszta scierwa rozrzucaja po okolicy. Po trzecie jezeli znowu jakas tepa dziewczynka zechce mi zwrocic uwage na moje zdanie, to niech najpierw dowie sie chociaz kto to byl Vlad Palownik, a potem niech mi mowi jak powinny wygladac filmy o wampirach. "Przyjazne" wampiry sa dla mnie tak samo smieszne jak "Polskie obozy koncentracyjne", jak to powiedziala pewna zydowka z American States of Idiots.