powiem tak, zmusiłem się do oglądnięcia całej sagi i mam tylko jedno do powiedzenia MIŁOSNY GNIOT O PSEUDO WAMPIRACH I NIEDOWARTOŚCIOWANEJ PANNIE TULIPANNIE. Ale jak już ktoś kiedyś wspomniał to kwestia gustu proszę nie brać mojej wypowiedzi do siebie gdyż jest ona moją prywatną opinią wynikającą z mojego gustu
Nie gadaj film jest najlepszym molodrametem od czasów 12445 odcinka Mody na Sukces i nie gniotących się spodni.
Film jest tak po*ebany (tu wogóle nie ma J) gdyż zepsuło mi pojęcie o wampirach np. wampiry świecą się jak kula dyskotekowa... I wogóle co to jest horror? Jeżeli już to jak ktoś powiedział to jest melodramat. Jeżeli ktoś chce to może sobie prawdziwy horror pooglądać to polecam tytule SINISTER !
Mam podobne zdanie, do horroru to na pewno się nie zalicza , ani to straszne, ani romantyczne. A świecące wampiry ... brak słów, według mnie obraza dla samego pojęcia o wampirach.
Edek mógłby wejść na moją tegoroczną choinkę i świecić na podwórzu , gdy będzie słońce ;D
"Pamiętniki wampirów" się o wiele bardziej ciekawie ogląda, mimo, że to serial i niektórzy powiedzieliby, że ciągnie się jak flaki z olejem.
Popieram. Widze po avatarze ze gustujesz w horrorach, ktore horrorami mozna nazwac :) Ksiazka byla slaba, a film to "nieporozumienie". Film przeznaczony dla dzieci i wyprodukowany po to by sie sprzedac zanim ktos sie w ogole zorientuje ze to kolejny smiec. Horrory ogladam od dawien dawn, a ocena tego filmu w 99% to opinie plastikowych dziewczynek ktore jaraja sie wszystkim co jest modne i "fajne" albo ten swiat juz na prawde zszedl na psy.
Niestety ale mam coraz częściej wrażenie że producenci traktują widza jak idiotę - pomysł jest reszta jakoś się zrobi walniemy reklamę i kasa leci. Tęsknie za dobrym kinem- obraz, kamera, muzyka, gra aktorska no i pomysł od deski do deski przemyślany.
Nie wiem czy będzie dobry czy nie, oglądając film pierwszy raz staram się niczego nie oczekiwać. Nie oglądam nawet trailerów. Władca Pierścieni mnie nie zawiódł ( najpierw przeczytałem książkę ) lecz moja ulubioną John Ronald Reuel Tolkien jest właśnie "Hobbit, czyli tam i z powrotem" i nie powiem że nie czekam z pewną obawą, oby historia się nie powtórzyła jak w przypadku Star Wars 1-2 i 3 części. Czas pokaże.
Dokładnie ! potwierdzam Twoje słowa. ;) Też się zmusiłam do obejrzenia całej serii ( ze względu na pretensje od fanek, że krytykuję bezpodstawnie) i dla mnie to kompletne dno... Szneki głównej bohaterki, płytka gra aktorów itd. I ten komputerowy dzieciak (WTF ? O.o). ps prawie zasnęłam na tym
I co dziwne gdy spytałam komu jeszcze nie podobał się film to się nie doczekałam żadnej negatywnej wypowiedzi na temat tego chłamu.. Widocznie większość nastolatek ma ten dziwny gust filmowy, którego nie zrozumiem. Jednak są wyjątki w takiej sytuacji.. Bo znam osoby w moim wieku, które podzielają moją opinię.
ja jestem stara, ale i tak nie bawi mnie tzw. "Saga" o wampir(k)ach z rodziny Cullenów. To z zasady jest romans! nie zauważyliście tego???? Kto tu szukał rasowego horroru, ten niech sam sobie pluje w brodę (jak ją nosi), widziały gały co brały... wystarczy popatrzeć na główny wątek - toż to modelowe "love story" - taka "piękna i bestia" (tak na marginesie dużo ostatnio "jeżdżą" po tym motywie serialowi twórcy, co?) tylko w zmienionej formie. Więc po co się nad sobą użalać? A jeżeli chodzi o wypowiadanie się na temat nieobejrzanych filmów - to cześć wam i honor, jak obejrzeliście i krytykujecie, tylko krytykujcie z argumentacją. O gustach się nie wypowiadam, bo już starożytni powiedzieli, że "de gustibus non disputandum" - każdy wie, co dla niego najlepsze. A jeżeli chodzi o ostatnią część opowieści o wampir(k)ach, to według mnie warto zobaczyć z 3 powodów:
1. czy Kirsten zmieniła coś ze swej "zużytej" już mimiki twarzy i gry (nie użyję słowa aktorskiej, bo to jednak nie ten poziom) - jak na nowego wampira przystało, mogłaby "poszaleć"
2. czy "słodka" rodzina Cullenów w końcu ma jakieś ciemne sprawki? (wiem, że książka nie daje im szansy, ale kurcze! pomarzyć nie można????)
3.czy kolejny reżyser po prostu "chlapnął" coś na "taśmę filmową", czy "odklepał" robotę, jota w jotę filmując słabiutką książeczkę?
no, dosyć, bo sama sobie zacznę pluć brodę - nie ma co się spodziewać po tego rodzaju filmie odkryć Ameryki.
Rozrywka za pieniądze, ot, co!