magiczny film... kapitalny dramat... z niesamowitym klimatem 'teatru w kinie', wszechobecnymi lalkarzami gotowymi popchnac bohaterow ku nieuchronnej tragedii, i genialna podwojna kreacja shimy iwashity. samo zakonczenie to czysta filmowa sztuka, dla tych scen warto obejrzec ten obraz conajmniej kilkanascie razy. jihei przeszywajacy mieczem gardlo koharu, by zaraz potem przy hipnotyzujacej muzyce toru takemitsu pognac na wzgorze, gdzie czeka na niego szubienica; to po prostu trzeba zobaczyc i uslyszec, dwie godziny najprawdziwszej magii kina... szczerze polecam.