Jakby to ując delikatnie? Film jest do d... Główna bohaterka jest rozpieszczoną blond cizią (Blake Lively). Swój czas dzieli między robieniem zakupów a pieprzeniem dwóch facetów na raz, którzy są najlepszymi przyjaciółmi i się idealnie dopełniają - bo jeden bierze ją ostro a drugi delikatnie (taki fajny mix...). Goście handlują marychą i zadzierają z niewłaściwą personą - tu jako szwarc charakter Salma Hayek, która to wysyła swojego buldoga (del Toro) żeby z dzieciakami zrobił porządek a przy okazji cizię porwał. Oczywiście chłopaki wyruszają na ratunek przy okazji porywając córkę Hayek, którą chcą za cizię wymienić.
Przez cały film przebija się smętny głos głównej porwanej bohaterki, która mówi o swoich głębokich przemyśleniach i sensie życia. Film ma dwa zakończenia - w jednym wszyscy umierają, w innym wszyscy giną i chciałoby się, żeby jednak wszyscy zginęli tylko po to żeby uciszyć ten wnerwiający głosik!
Fabuła prosta niczym konstrukcja cepa, od A do B potem do C itd. Może zaskoczyć jedynie widza, który wcześniej jedyne co oglądał w życiu to Złotopolcy.
Aha i chyba najbardziej denerwująca część - głowna bohaterka w trakcie niewoli zostaje drastycznie zgwałcona przez del Toro, który całość nagrywa telefonem komórkowym. Jak to każda kobieta by zrobiła... cizia przechodzi do tego na porządek dzienny i z hasłem "shit happens" wylatuje ze swoimi chłopakami na rajską wysepkę...
Przychylam się do tej opinii , to jeden z gorszych filmów jakie widziałem w tym roku.Strasznie sztuczna gra aktorska, może za wyjątkiem del Toro , nudna opowiastka o niczym .I jak tak sobie pomyślę że jest to film Stonea ton aż mi przykro jest.P.S. Troche pokręciłeś. "film ma dwa zakończenia , w jednym wszyscy umierają , w innym wszyscy giną '':) Niestety w drugim wszyscy przeżylli.
Hhahah :))) Faktycznie. To podswiadomie tak bardzo chcialam skrocic meki ogladania tego filmu...
A czy ja się do tego przyczepiłam? :) Ten wątek był akurat najbardziej logiczny w całym filmie co nie znaczy, że film był dobry.