PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=102352}
5,6 132
oceny
5,6 10 1 132
Se sei vivo spara
powrót do forum filmu Se sei vivo spara

Włoskie opowieści o Dzikim Zachodzie przyzwyczaiły nas do brutalności. Ani Sergio Leone, ani Sergio Corbucci nie byli znani z subtelności, tym bardziej ich liczni naśladowcy. Giulio Questi z łatwością przebija dokonania ich wszystkich na polu westernowej makabry. Gdyby był równie utalentowany co wspomniani Leone i Corbucci, ani chybi zrealizowałby mroczne arcydzieło. Niestety nie jest, w związku z czym jego film to pod względem realizacyjnym co najwyżej średniak. A jednak wyróżnia się spośród setek spaghetti-westernów dzięki mnogości scen o proweniencji horrorystycznej, których nie powstydziliby się Mario Bava, Dario Argento czy Lucio Fulci. W pierwszej scenie bohater (bezimienny, imię Django nadali mu zachodni dystrybutorzy) wypełza z grobu, ożywiony za sprawą magii indiańskiej. W retrospekcji widzimy, jak został rozstrzelany przez kompanów-rzezimieszków. Ci niedługo cieszą się łupem. Trafiają bowiem do koszmarnej wioski, której mieszkańcy błyskawicznie ich linczują (z żądzy złota, of course). Szef bandytów zostaje rozerwany na strzępy przez oszalały tłum. To dopiero początek: w dalszej części filmu czeka nas biczowanie, skalpowanie, wieszanie, podpalanie, ukrzyżowanie, kilka gwałtów (w tym homoseksualny!)oraz obładowany dynamitem koń w charakterze żywej torpedy. A także powolna agonia człowieka, któremu na twarz wylewa się roztopione złoto. Nikła fabuła jest zaledwie pretekstem dla kolejnych okropieństw. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Każdy fan gore będzie przednio się bawić. Wolałbym jednak, żeby te wszystkie wymyślne paskudztwa czemuś tam służyły. W DJANGO, KILL... głębszej refleksji nie dostrzegam, choć sadystyczne zabawy dzieci w finale mogą być metaforą naturalnej inklinacji człowieka do czynienia zła. Czyli de facto nic nowego. Praktycznie każdy spaghetti-western ukazuje wizję piekła na ziemi, można więc tylko sprawdzać, który z nich robi to bardziej sugestywnie. Podobna zabawa jednak wcześniej czy później każdemu się znudzi.
Że można podobnie, ale ciekawiej, dobitnie pokazuje inny surrealistyczno-sadystyczny western, EL TOPO (1970) Alejandro Jodorowsky'ego.

ocenił(a) film na 1
Vuzz

To za co aż 8/10?

ocenił(a) film na 4
Vuzz

moim zdaniem ten film jest bardzo słabiutki a największą porażką jest to że sama historia, pomysł i scenariusz są bardzo dobre, niestety wykonanie fatalne. Powrót ze świata zmarłych, zemsta, miasteczko pełne szaleńców i sadystów, zapowiadało się na coś naprawde mocnego a tu klops. Porównywanie Questi do Bavy, Fulciego a juz w szczególności do mistrza Argento to gruba przesada. Widać że reżyser albo stawiał pierwsze kroki w świecie filmu albo po prostu był zwykłym beztalenciem :P. Wielka szkoda bo materiał był na naprawde świetny film a wyszła kaszana z nieudolną reżyserią, beznadziejną muzyką (te motywy jak z horrorów lat 50' doprowadzały do szału), dziwnym montażem i tragicznym aktorstwem, nawet Milian jako zmartwychwstały rewolwerowiec nie robił większego wrażenia. Gdyby zrobił to ktoś ogarnięty to by mógł być film na miare wspomnianego "El Topo", niestety "Django kill..." nie dorasta temu arcydziełu Jodorovskiego do pięt.

ocenił(a) film na 8
dansol20

Zgadzam się prawie we wszystkim. Kilka lat temu dawałem oceny na wyrost (na zachętę?!?). Obecnie postawiłbym 5, góra 6 (za oryginalność).

ocenił(a) film na 4
Vuzz

o kurcze, teraz dopiero spojrzałem ze temat był założony 8... a w sumie to nawet 9 lat temu :o Też tak mam że wiele filmów które wysoko oceniałem kilka lat temu teraz bym ocenił dużo niżej, z wiekiem, a w szczególności z liczbą i jakością obejrzanych filmów kształtuje się gust i sposób oceniania :) no a tego filmu mega szkoda, to któryś już taki obraz jaki obejrzałem, który miał fajną historię ale realizacja zawiodła... pozdrawiam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones