Pierwsza część jest rewelacyjna-z jednej strony wpisuje się w bajkową konwencję z drugiej stanowi jej doskonałą parodię /chociażby przełamuje disneyowski stereotyp, że piękny zawsze jest dobry/

ma mnóstwo wstawek komediowych (genialne gagi, niesamowite teksty), przy których ludzie bez względu na wiek śmieją się do łez (oglądałam tuż po wejściu do kin w wieku 15 lat, a film polecił mi...niemal 30-letni kuzyn:)) ) i fenomenalne zakończenie:)

Wierzcie lub nie, ale jako nastolatka przy scenie pocałunku, który ma zdjąć z Fiony klątwę i jej przemianie w....ogra tudzież odpowiedzi Shreka "przecież jesteś piękna" łzy poleciały mi z oczu, co w kinie zdarzało i zdarza mi się niezwykle rzadko.

Przy tak wysoko zawieszonej poprzeczce najlepiej nie ryzykować i nie tworzyć kontynuacji, tym bardziej, że kontynuacje na poziomie przynajmniej dobrym rewelacyjnych filmów można policzyć na palcach jednej ręki. Niestety, twórcy ryzyko podjęli. Nie wiem, czy pod względem kasowym było dobrze, ale pod względem filmów wyszło niestety jak zwykle.

I tak do beczki miodu (Shrek) dorobiono 2 łyżki dziegdziu. A jedną na pewno. 2 część, choć może nie tragiczna ustępuje pierwszej już znacznie, a potem jest tylko gorzej.