Mam do was ważne, jak dla mnie, pytanie. Widziałem niedawno "Grę Wstępną". Zupełnie mi się nie podobało. Widziałem też jakiś czas temu "One missed call", "Dark Water" i "Ringu". Były fajne - bo nie były tryskającej krwii, tortur, itp. I teraz moje pytanie: DO KTÓREGO Z TYCH FILMÓW PODOBNY JEST BARDZIEJ "SHUTTER? A główne pytanie to: CZY NAPIĘCIE W TYM FILMIE ZBUDOWANIE JEST NA TRYSKAJĄCEJ KRWI, FLAKACH POROZRZUCANYCH NA ŚCIANIE, ITP., CZY MOŻE AMBITNIEJ STRASZY (MUZYKĄ, SKRZYPIACYMI DRZWIAMI, ITP)?????? Proszę odpowiedzcie, bo to dla mnie ważne. Z góry dzięki! :)
Siema siema co nie ogladałes jeszczee shuttera to powiem ci że do żadnego to jest zupełnie co innego nomalnie sraka na maxa od poczatku filmu jak jeszcze go nie ogladałes to obejrzyj takiego horroru to jeszcze nie widziałem a ogladam ich sporo Polecam ale mówie ci nieznajdziesz lepszego :)
z całą pewnością to drugie :] krwii tam nie ma prawie wcale :] jest tylko ten wspaniały klimat : muzyka, efekt zaskoczenia czyli tak jak powiedziałes "ambitnie straszy" :]
Klimat jak najbardziej w strone muzyki i ... ciszy. Sporo elementów znanych z azjatyckich horrorów, ale też moim zdaniem kilka innowacji.
Film naprawdę warty obejżenia. Mam też głęboką nadzieję, że twórcy w przyszłości jeszcze pare ładnych razy dadzą popalić widzowi :)
pozdrawiam