Początek trochę infantylny , jakby nie chciało się wierzyć w takie historie nowych znajomości itd Clark Gable zagrał fantastycznie , profesjonalnie jakby jeden wiedział po co staje przed kamerą , sceny upojenia alkoholowego mistrzowsko rozegrane ,
niektórzy aktorzy grających pijanych nie wiedzą jak mają poprowadzić głos , gesty i całą grę przez co wychodzi to sztucznie , przerysowanie i śmiesznie , bohater Clarka w tych momentach był prawdziwy i odpychający ...
co do panny Monroe zagrała dobrze i na tym koniec , było widać wiele odniesień do jej życia prywatnego , do jej samej , do jej przeszłości , nie mogę napisać złe słowo na grę MM , zagrała tak jak jej bohaterka infantylnie , wrażliwie i naiwnie ale właśnie w tym był jej urok .
Cała historia zaczyna być ciekawa wtedy gdy uciekamy od fabuły a zwracamy uwagę na ścieranie się ze sobą charakterów .
Film jak dla mnie nie był ani trudny ani ciężki ani wesoły ani kamieniem milowym ,
przeciętny ale z dobrym aktorstwem .