To już nie ten sam pan Gable co w "Ich noce" czy "Przeminęło z wiatrem"... Merilyn sprawdziła się, chociaż to dość nietypowa jak dla niej rola... ;)
Nie ten sam bo zupełnie inna rola, ale według mnie on i Marylin pozwolili zachwycić się widzom kawałkiem wielkiego kina.