Chociażby Tim Burton.
Zgadzam się, że film nie zasługuje na aż tak wysoką notę (oczywiście wg mnie), ale coś w tym jest, że wiele filmów opartych na prozie Stephena Kinga ma wysokie noty. W dużej mierze to rola właśnie scenariusza.

Bo King to taki pisarz - rzemieślnik, który robi ładne, uniwersalne rzeczy. W jego twórczości nie ma niczego wybitnego, tak samo jest z filmami na jej podstawie, ale za to każdy znajdzie w niej coś dla siebie i każdemu będzie się podobała. Stąd wysokie oceny - ludzie kochają ładne historie z cudownymi zakończeniami, gdzie dobry człowiek zawsze na końcu dostąpi sprawiedliwości. Wyidealizowany obraz zła ostatecznie pokonanego przez dobro jest banalny do bólu, ale to właśnie chce oglądać większość ludzi. Dodaj do tego parę ciekawych postaci i wątków, a wyjdzie międzynarodowy hit, taki jak "Skazani na shawshank".

No i nie od dziś wiadomo, że to, czym zachwycają się wszyscy wcale nie musi być arcydziełem, choć mamy tu do czynienia z bardzo zacnym filmem. Ale jednocześnie taka postać rzeczy mobilizuje do szukania prawdziwych arcydzieł nieco dalej niż w rankingach najpopularniejszych filmów, bo tu niestety nie ma ich wiele.

Bardzo zacna przeciętność zbudowana z samych dobrze znanych klocków. To jest już nudne.

"Ale jednocześnie taka postać rzeczy mobilizuje do szukania prawdziwych arcydzieł nieco dalej niż w rankingach najpopularniejszych filmów, bo tu niestety nie ma ich wiele. "

Miewasz przebłyski. Gratuluję. :P A tak serio, sądzisz tak samo jak ja, a przy tych ciepłych kluchach - Mili - pokłóciliśmy się. Niepotrzebnie.

Wymagać czegoś więcej zawsze można i należy. Trybisz.

Tim Robbins, Burtona tam nie uświadczysz.

Fakt. My mistake. Tu Tim i tu Tim. Jasna, że Burton ..., sorki Robbins ;p

wydaje mi się, że w tym filmie nie tyle chodzi o jego fabułę, która swoją drogą jak dla mnie jest interesująca, tylko o przekaz jaki niesie.
nie każdy film musi kończyć się tak, jak byłoby w rzeczywistości.
film dobry, to nie taki który kropka w kropkę odwzorowuje rzeczywistość.
jak każda produkcja, nie może się podobać każdemu, ale sam fakt, że w jego temacie narodziła się tego dyskusja już o czymś świadczy...

jest popularny, bieber też jest. co z tego?

nadinterpretacja mojej wypowiedzi ale ok.
dyskusja może narodzić się również przy filmie niepopularnym.
faktycznie, jest dosyć znany, ale to nie powinno oznaczać, że jest gorszy. The Beatles, czy np. Adele też są popularni, a chyba raczej nie porównywalni z Bieberem.

Choćby przez zakończenie które wpłyneło na moją ocene.

dałem 10/10 ponieważ urzekło mnie zakończenie filmu, dobre dialogi, gra aktorska Freemana oraz przedstawienie obrazu więzienia
oczywiście są lepsze filmy, które powinny być nad "Skazanymi" w rankingu ale jak widać większość ludzi na filmwebie tego nie widzi

Mnie osobiście zakończenie trochę wyprowadziło z równowagi :) Moim zdaniem (nawet) bardzo dobry film, chociaż szkoda, że nie można było zobaczyć upływu lat (!) na twarzach bohaterów...

Właściwie nie chodziło mi o ocenę filmu w sensie gwiazdek, ani tym bardziej rankingu. Tylko o to, że czytając wypowiedzi na temat innych filmów, "Skazani.." i "Gladiator" są wymieniane jako wzorce i zastanawia mnie dlaczego?

Nie zawracaj se głowy plebsem. To nie są żadne wzorce.

Po to właśnie założyłam ten temat. Zastanowiło mnie, czy ludzie, którzy uznają ten film za "arcydzieło" potrafią to uzasadnić.
I wyszło na to, że nie.
Nie wiem ile masz lat i w sumie mnie to nie interesuje ale nie sądziłam, że ktoś tutaj zna znaczenie słowa "plebs".

Jam z tych starszych kinomanów.

to sa ludzie, ktorzy nie znaja zanczenia slowa "plebs"? LOL
zgadzam sie, ze "Gladiator" i "Skazani..." nie sa wzorcami, a raczej permutacjami znnanych tematow. z reszta tematow zepsutych przez piekne zakonczenie. widocznie widzownie ciagle kupuja "amerykanski sen" i lubia jednoznacznosc. od poczatku wiadomo kto jest dobry, kto zly. zly jest ukarany a dobremu sie uadaje.brakuje tutaj gorzkiej konfrontacji z amerykanskim mitem jak np. "Cool Hand Luke". do tego piekna walka z przeciwnosciami, bo niewinnym zawsze sprzyja Bog, szczesci i caly swiat, a milosc jest zawsze prawdziwa. wiekszoc ludzi tego oczekuje od kinie, co jakby "powierzchowne" katharsis. czemu nie trzeba sie dziwic, bo przeciez dlatego produkuje sie kino gatunkowe. oczywiscie przy takich produkcjach pracuje tylu ludzi, ze dostajemy prosta, klasyczna narracje, schludne i przyjemne dla oka obrazy i wlasciwie takiemu filmowi nic nie mozna zarzucic, poza tym ze jest jaki jest, czyli poprostu mdly i nijaki.

Ja spróbuję... od dłuższego czasu zastanawiałem się co napisać... Może i obecny tutaj jest plebs, ale ja do niego nie należę... Osobiście uważam ten film za arcydzieło porównywalne do "Ojca Chrzestnego", "12 Gniewnych Ludzi" czy "Obywatela Kane'a"... Jednakże cenię sobie ten film naprawdę bardzo wysoko, dlaczego?
1.Tim Robbins - poraz pierwszy zagrał tak poważną rolę i sprostał jej, całkowicie, grał całym sobą, oddał się tej postaci.
2.Morgan Freeman - człowiek, który potrafi wykrzesać z bohatera naprawdę wiele w tym filmie pokazał co znaczy być więźniem i cierpieć, Oscarowa rola (oczywiście nie otrzymał takowego)
3.Stephen King - jego opowiadanie(a) ma w sobie coś uniwersalnego, co przypada do gustu wieluludziom, trafia w serducho czasem, film, który jest oparty nan tym opowiadaniu znakomicie przekazuje to co autor chciał przekazać nam- czytelnikom, telewidzom, kinomaniakom... Uniwersalne prawdy życiowe. Film ten znakomicie je pokazuje i określa.
4.Życie - życie człowieka w więzieniu jest prawie nic nie warte, ale jeśli jest się silnym, to się potrafi zdziałać wiele(możnato podpiąć pod przesłąnie, uniwersalne prawdy, ale ja wolę oddzielny punkt), film więzienny, ale na swój sposób 'domowy' pokazuje więzienie jako coś normalnego, prawdziwego... Pokazuje życie w nim... jest ciężkie, ale nie zawsze musi być złe... tak samo jak w życiu.
Nie wiem czy przekonałem Ciebie do tego filmu, albo chociaż czy przekonały Cię moje argumenty (pozostawiam to twojemu osądowi) pewnie za wiele się rozpisałem, może nie... W każdym razie zgadzam się z tak wysokim miejscem, choć znalazłbym kilka tytułów dorównujących mu...
Aby było łatwiej mnie ocenić to powiem tylko tyle, ze nie nalerzę do tych kinomaniaków, którzy święcie wierzą w europejskie produkcje, a każdy remake amerykański jest do dupy ("Dziewczyna z Tatuażem" jest o niebo lepsza od szwedzkiej wersji, podobnie z "Pozwól mi Wejść", ale to już inny temat)... Pozdrawiam :)

Szczerze mówiąc wysoka (najwyższa!) ocena tego filmu nie zadziałała na jego korzyść i nie sprostał moim wygórowanym oczekiwaniom. W każdym bądź razie świetne kino.

w każdym razie lub bądź co bądź biaaacz, nie można łączyć.

230 tysięcy osób które dało 10/10 nie może się mylić:)

Muchy.