Zgodzę się z twierdzeniem o 'braku geniuszu', chociaż zamiast 'poprawny' określiłbym go raczej jako solidne rzemiosło i po prostu dobry film, może nawet bardzo dobry. Tylko tyle i aż tyle.
Fakt faktem jest to jedyny film, w którym zakończenie było tak zaskakujące, że siedziałem z otwartym pyskiem przez minute :)
Moim zdaniem najlepszy film jaki widziałem.
widziałem bardziej zaskakujące zakończenia
choćby nawet Turysta, Incepcja czy Prestiż.
No tak źle się wyraziłem. Chodzi o scenę ucieczki :) nie dokładnie o samo zakończenie
Przy odrobinie empatii wobec bohaterów w filmie można doszukać się czegoś więcej, niż "poprawności". Mega-naładowany emocjami przekaz bez pompy - tylko tyle i aż tyle.
Film jest na podstawie książki Stephena Kinga. Wczoraj skończyłam czytać i od razu obejrzałam film. Najbardziej spodobała mi się postać Jamesa Whitmore'a. Krótki epizod ale bardzo treściwy. Reżyser pominął ważną w książce kwestię - kruk, którego Brooks wypuszcza na wolność zostaje później znaleźniony martwy na dziedzińcu Shawshank. Także nie poradził sobie na wolności. Film trochę się dłuży ale daje mocne 9/10.
Panowie...film ma takie noty nie za to jak jest zagrany czy nakręcony (oczywiście tu mówimy o rzemiośle).
Chodzi o klimat. To film o więzieniu...ciepły film o więzieniu. Przepełniony ciepłymi uczuciami - przyjaźń, przywiązanie i inne te rzeczy, które próbują opowiadać telenowele...ale im nie wychodzi.
Za to jest ten dodatkowy punkt, który daje arcydzieło. Bo co ten reżyser ma do góry nogami kręcić żeby mówić o arcydziele reżyserii? Widziałem filmy nakręcone dobrze i źle...ale to ta ciepła energia jest w filmie wyjątkowa.