Kot zagrał moim zdaniem doskonale, film oglądałam kupę lat temu (jak był w kinach). Łez uroniłam trochę (ja to bardzo łzawa jestem ;))
Jedyny minus - dlatego nie 10 - przedstawili tu Ryśka tylko jako człowieka opętanego nałogiem, a jednak poza nałogiem chyba był kimś jeszcze! Dżem słucham, ale nie jestem jakąś fanką Ryśka, ale zdaje mi się, że można było też trochę pozytywniej go pokazać, bo po obejrzeniu filmu nasuwa się pytanie, czy Rysiek jest takim autorytetem dla wielu ludzi (przecież nawet festiwal jest Jego imienia) gdyż napisał kilka piosenek i ćpał?
a i mój ulubiony tekst:
"przestałem marzyć, a gdy człowiek przestaje marzyć - umiera"...