Ten film to jakieś nieporozumienie, zrobili z Ryśka jakiegoś bezmózgiego ćpuna :/ A tyle
przekłamań, że żal patrzeć - że niby pierwszy raz naćpał się na swoim ślubie (sic!),
halucynacje po heroinie (SIC!), ja się pytam co to ***** est?! DNO! A wszystkim
zainteresowanym życiem ś.p. wokalisty bardzo polecam film pt. "Sie macie, ludzie" (przed
chwilą widziałem, że est na YouTube). To dokument, w którym występują przyjaciele,
rodzina i współpracownicy tejże osoby, a nie jakaś pseudobiograficzna masówka.
Nie wiesz widzę o czym piszesz, halucynacje po heroinie są możliwe i występują u 1/3 zażywających ją. Zwłaszcza u ludzi, w których konstrukt psychologiczny jest skłonny do sentymentalizmu i refleksyjności. A taki był właśnie u Ryśka. Film może i nie jest genialny, ale oddaje jego nałóg i jego przesłanie dotyczy właśnie zażywania narkotyków....
Faktycznie masz rację, zapomniałem o tym, co kumpel miał po fentanylu ;) Jednak nie są to takie efekty jak po tryptaminach, czy fenetylaminach, bardziej to przypomina OOBE, lekko może działanie dysocjantów... prawda?
Myślę, że fascynacja tym filmem wynika z tego, że ludzie byli po prostu niezwykle ciekawi jak to naprawdę było z tym Ryśkiem, co się tak naprawdę wydarzyło. Dużo się na ten temat mówiło w mediach, ale wiadomo, że co osoba to inne spojrzenie, inne fakty. W końcu powstała ta produkcja, która od środka pokazuje wydarzenia z jego życia, relacje z innymi ludźmi, problemy i ludzie oszaleli; tłumnie do kin ruszyli, łyknęli co im się podało i ze łzami w oczach wyszli.
Jednak należy pamiętać, że jest to film fabularny, jedynie oparty na biografii Ryśka i zespołu, nie wiemy w sumie ile w tym jest rzeczywistych zdarzeń, ile opowieści 'życzliwych' ludzi, a ile fikcji, żeby uczynić film dobrym wyciskaczem łez.
Popieram zdanie, że 'Sie macie ludzie' jest dużo lepszą produkcją.