Lubiłem stary Dżem. Znałem historie Ryśka Rydla. Byłem na kilku koncertach np.Jarocin, Brodnica. Tam też ( Brodnica) poznałem lub raczej spotkałem "nagrzanego" Ryska w śród tłumu niosącego pęczek marchewek. Już wtedy wiedziałem o jego problemie. Był to bodajże lipiec 1993r. Nie spodziewałem sie wiele po tym filmie. A tu zaskoczenie! Film okazał sie doskonały! Ma jakieś dziwnie kojące działanie i pomaga mi podejść z rezerwą do mojego jestestwa. Tylko 10!