jeżeli chodzi o "wartość artystyczną" to film bez rewelacji. kot zagrał fajnie. ogolnie historia jak dla mnie jakos tak sredniu trzymała sie kupy. te dzieciaki ktore graly mlodego ryska i indianera beznadziejnie zagraly, tak samo zreszta jak ten mlody co syna ryska gral, to mi najbardziej przeszkadzalo. oczywiscie fajny klimat dzieki kawalka dzemu. dla fanow zespolu pewnie wielkie dzielo, dla tych co raczej z ich muzyka raczej nie sa blisko sredniej klasy film.