Tu nie ma skali. To jest top arcydzieł, jakie kiedykolwiek nakręcono. Nie wiem ile razy oglądałam ale za każdym kazdym razem widzę i przeżywam więcej. Znalazłam tylko jedną usterkę (w tańcu z butelką, w kapeluszach są otwory na butelki) ale zdecydowanie daruję to scenarzystom :)
A sama ścieżka dźwiękowa... Wciąż duszę ściska...
Tego nie można oceniać, to trzeba przeżywać...