Trafiłem w internecie na stronie o wzroście gwiazd (188 cm akurat) na zdjęcia Chrisa Pratta i Chrisa Kyle blisko siebie. Podobieństwo panów wręcz mnie uderzyło. Teraz czytam w ciekawostkach na Filmwebie:
"Wykupując prawa do autobiografii Chrisa Kyle'a, Bradley Cooper zamierzał jedynie zająć się produkcją filmu i powierzyć główną rolę Chrisowi Prattowi. Ostatecznie jednak zrezygnował z tego pomysłu i postanowił sam wcielić się w postać snajpera."
W 2014 Cooper wciąż był na fali wznoszącej po sukcesie "KacówVegasów" natomiast Pratt dopiero miał na nią trafić po "Strażnikach Galaktyki" i "Jurrassic World". Dziś pewnie rola przypadła by Prattowi i mielibyśmy największy efekt podobieństwa do odtwarzanej postaci bez większych zabiegów charakteryzatorów.