Hej co się w końcu stało z córką tego głównego bohatera? Jakoś niejasno to zostało przedstawione, tzn opuściła orbitę wiec była już za daleko żeby ją uratować? jak w ogóle przy takim wybuchu nie została wyrzucona w przestrzeń kosmiczną tylko jakim cudem znalazła się w zamkniętym pomieszczeniu lub jakiejś przestrzeni która pozwoliła jej przeżyć? Poza tym czy bohater nie zostawił w końcu kasy w tej instytucji żeby odszukali jego córkę? Nie do końca wiem jak do tego podejść, jak myślicie?
Fakt, dużo czasu na ten wątek poświęcili, a zarazem przedstawili go dość chaotycznie.
I tak: wydaje mi się, że było za późno na jej uratowanie bo gdy ją zlokalizowano okazało się że za chwilę opuści orbitę.
Została wyrzucona w przestrzeń kosmiczną. I zapewne po chwili zmarła (w filmie używają skafandrów kosmicznych, a jej nic nie chroniło). Zresztą w trakcie całego wydarzenia mogła w coś uderzyć. Tak czy inaczej - długo nie żyła.
Była scena w której pracownica mówi, że mogą ją znaleźć w kilka (4?) dni. Ale oczywiście bohater nie miał czym zapłacić. I tu moja spekulacja - bo w filmie nic o tym nie było - możliwe, że jeżeli byłaby w ciągu tych kilku dni znaleziona to dałoby się ją jakoś do życia przywrócić. Ale najpewniej chodziło o możliwość przeprowadzenia pogrzebu.
I nie znalazła się w żadnym pomieszczeniu. Dzięki Kot-nim nanoboty (robiły co ona chciała) ożywiły na chwilę mózg córki aby mogła "porozmawiać" z ojcem (czy raczej "ojcem"). Pomieszczenie to tylko wizualizacja. Gdy dziewczynka opuściła orbitę "połączenie" się urwało. Gdyby Kot-nim wcześniej poznała głównego bohatera to może mogłaby - po znalezieniu ciała - przywrócić córkę do życia. No ale tak się nie stało, więc pewnie ciało córki będzie w kosmosie przez x lat.
I wydaje się, że zapłacił w końcu za usługę poszukiwania. Ale jeszcze sporo forsy zostało więc przyniósł je ze sobą.
Ja to bardziej wyobrażam sobie, że w ostatnich scenach filmu nanoboty Kot-nim połączyły się z nanobotami w głowie "córki" i odtworzyły ostatnie chwile tak jak te się zapisały w krótkotrwałej pamięci nanobotów. Była wcześniej scena jak tłumaczą że wyleczyli słuch córki i stąd nanoboty w jej głowie.
Córka niestety zmarła w kilka chwil po wybuchu i dehermetyzacji - może gdyby ją zlokalizowali do kilku minut od utraty powietrza i wsadzili do komory hiperbarycznej + więcej nanobotów to by mogli ją uratować(tu polecam fajne wyjaśnienie ile można wytrzymać w próżni bez skafandra https://youtu.be/pdoMOXvqjbY - uwaga: spoilery fajnego serialu). Potem to by było niemożliwe nawet w realiach filmu.
W rzeczywistości w kilka chwil po utracie powietrza ciało ludzkie zaczyna szybko wysychać - to z pewnością zrywa wszelkie połączenia nerwowe mózgu i unieszkodliwia ładunki elektryczne utrzymujące się w ciele - w tym te w mózgu. Jakiekolwiek odtworzenie stanu mózgu (teoretycznie przy użyciu filmowych nanobotów lub podobnej technologii) staje się niemożliwe pewnie w kilka dni od śmierci i wystawienia ciała na działanie próżni oraz słońca. Po paru dniach ciało jest już tylko suchą mumią... I takie może pozostać na tysiące lat...
W filmie jest scena na koniec gdzie odczytywany jest zapis z nanobotów. Pokazany jest obecny obraz córki bohatera przed wizualizacją w białym pomieszczeniu : to dryfujące w przestrzeni ciało córki. Ona zginęła w jednej chwili a główny bohater walczył o pieniądze aby ją odnaleźć i pochować. Choć przez cały film ma się wrażenie jakby była nadzieja na jej uratowanie...
Dla fabuły to dobrze bo inaczej byłoby zbyt cukierkowo. W sumie gdyby bohaterowie na koniec zginęli oceny fabuły filmu byłyby na pewno wyższe. Ale może dzięki temu zobaczymy inny film z nimi w tym jakże ciekawym uniwersum.