mam takie samo odczucia, zero przemocy niby się strzelają, ale nikt nie jest trafiony, czasami ma być śmiesznie ale nie wychodzi, motywacja przeciwnika źle wykorzystana w końcu nie wiadomo co z tą utraconą załogą czy to byli oni zmutowani mogłaby być całkiem fajna historia, fajna bohaterka od drugiego statku zmarnowana i zrobiona na pomagiera Scottego, no i cała masa "szczęśliwych zbiegów okoliczności" film to taka plastikowa wydmuszka poprzednie dwie części miały coś w sobie, jakiś mrok, fajnych przeciwników czy klimat tutaj nie ma nic, szybcy i wściekli w kosmosie...

Mam takie same odczucia po obejrzeniu. Słaby scenariusz. Słaba, naiwna historyjka nie dorównująca poprzednim dwóm częściom.