które siedzą w domu, cały dzień wcinają chipsy i marzą o wielkiej miłości.
Przyjeżdża piękna nieznajoma, od razu się zakochuje w niepokornym chłopcu, który robi minę rzezimieszka, ale naprawdę ma dobre serce i próbuje uratować budynek przed wyburzeniem. Ble ble ble, dla naiwnych.
Lepiej odłóżcie paczkę chipsów i pobiegajcie w parku.
A to dobry pomysł. Przemyślę przemyślę. Ale sama sól to nie to samo, bo bym sobie w domu sypała do buzi bezpośrednio z solniczki.
Widziałeś "Blue velvet"?
Paluszki ok, ogórki kiszone mam nadzieję.
No to jak mi znajdziesz taki, w którym tak mi będzie wszystko pasowało jak w "Blue velvet" i tak mi się spodoba to powiedz.
moim zdaniem ten film jest do bani byłam na nim i szczerze ja tam nie widzę nic ciekawego serio mam wrażenie że wszystko sie tam ciągnie i nawija na widelec jak makaron a tańczą wszystko pod jeden ton no mi sie osobiście ten film nie podobał gdyby nie to że to by była siara to serio ale bym chyba usnęła na nim. Oczywiście była jakaś niby scena kacji taka że zrobili totalną demolkę a miłość tu bylo wgl coś o miłości ?? ten film jak bym miała oceniac w skali od 1do 10 to dała bym mu 2 mocne 2 i możecie się ze mną nie zgodzic możecie mnie wyzwac od jakiś tam ale to jest moje zdanie i każdy ma swoje i tyle
No to oceń ;p Jak szłaś na step up z myślą, że bedzie akcja, genialna fabuła i jeszcze realna miłość no to nie dziwię się, że się rozczarowałaś. Ja pojdę ze względu na taniec i "show".
a co przepraszam skoro to jest film o tańcu nowoczesnym no to chyba jakaś akcja tam powinna sie dziać ?? czy nie aaa czyli jak ty tańczysz to rozumiesz że robisz to pod jedno kopyto robisz jeden i ten sam krok fabuła no sorki mogła by być fabuła zazwyczaj film ma jakąś fabułę a nie a realna miłość to co po co chodzisz na filmy gdzie masz nie realna miłość co chcesz się dowartościować ze względy na taniec i show zgadzam sie że to film dla tych dziewczyn co chca popiszczeć na widok umięśnionych facetów :)
Proszę stawiaj jakieś kropki. Nie, ale akurat po step up nie możesz się tego spodziewać. To ma trafić do mas, czyli jest pod względem wartości na niskim poziomie. Fabuła przeciętna, banalna itd.
film do bani zgadzam się. Masz swoje kropki. Już wiem aaa Ty nie masz się do czego już czepiać to teraz do tego bo ktoś skrytykował twój film. Skoro ma trafić do mas to czemu akurat z góry ustawiamy że ludzie są na niskim poziomie. Takie filmy skoro mają trafić do mas to czemu mówimy że na niskim poziomie to co połowa ludzi w tym kraju ma niski poziom, bo nie wiem skoro już film który ma 4 części jest tak znany to czemu psuje sobie renomę.
A miał jakąś "renomę"? Nie czepiam się. Rozmawiamy... Poczytaj sobie o kulturze masowej i co robią producenci i inni, żeby po prostu na czymś zarobić. Po prostu nie opłaca się im dawać czegoś wartościowego. Nie wiem czy połowa ma niski poziom, pewnie nawet więcej niż połowa. Trzeba coś uprzeciętnić, żeby mogli na to pójść wszyscy. Albo przynajmniej większość. Takie panują zasady.
Jak ja tańczę, to panny zdejmują ubranie. Ale nie będziemy gadali o mnie. Film do bani.
Nic mnie nie razi, trochę dystansu. Nie trzeba się przejmować każdym słowem, no chyba że pada po raz 3 ;)
nie no ok mnie to nie przeraża i nie przejmuje się :) tylko po prostu wyraziłam swoje zdanie na temat filmu i nie zmienię go,może dlatego że nie lubię kiedy z kultowego filmu robi się chłam naciągany ;)
Prawda, ale akurat o tym filmie nie prowokowałem. To moja szczera opinia. Ledwo się podniosłem po seansie, dawno mi tak mózgu nie zlasowało.
wiem. Wygląda jak gniot na poziomie alvina dla nastoszmatek.
P.s.
Obejrzałeś, bo pewnie córeczka naciskała, że chce zobaczyć "tańce w kinie"? XD
Nie. Tym razem żona chciała zobaczyć, bo profesjonalnie zajmuje się choreografią tańca i poproszono ją o napisanie recenzji do czasopisma "Dance" :)
"kochamfilmy" słuchaj dla klasy robinie kolejnej części to można zrobić ze 2 góra to już jest 3, a nie 4 i jak myśle to będzie i 5 i 6...... i tak dalej, może powstanie z tego serial. A co do gatunku filmu to już się nie wypowiadam bo swoje zdanie powiedziałam
2 góra? niby dlaczego, jak ludzie chodzą i płaća to można zrobić nawet tysiąc cześci. ważne, żeby był ten sam tytuł.mozecie miec do siebie pretencje, bo wiadome bylo, ze ten film nie bedzie niczym szczegolnym, a nawet moze byc "do bani".
Może i fabuła nie jest zachwycająco inteligentna, jednak ten film ogląda się dla tańca, nie dla błahej, miłosnej historii (takimi osobiście rzygam). Takie jest moje zdanie.
A ja wolę iść na film który jednak ma fabułę. Ale co tam ja już na temat tego film sie wypowiedziałam i kłócić się nie mam zamiaru bo każdy ma swoje zdanie :), i jak ja wiem że mojego zdania nikt nie zmieni tak wiem że twojego zdania nikt nie zmieni.
No to dziwię, że poszłaś na step up. No ale każdy ma różne oczekiwania i różną ocenę. Ja jak w końcu pojdę, może zmienię zdanie i stwierdzę, że to arcydzieło? Nie mam oczekiwań, także najwyżej może czekać mnie miła niespodzianka.
A z tym arcydziełem to ironia.
Podejrzewam że też czasami chodzisz na filmy z myślą, że może to być super film a okazało się, że był największą pomyłką ??
Ja się spodziewałam świetnych, profesjonalnych choreografii i dobrego tanecznego nastroju po obejrzeniu. I nie narzekam.
ja jakoś tego dobrego tanecznego nastroju nie miałam a fakt że byłam sama w kinie chyba nie świadczy dobrze o filmie ?? Bo mi się wydaje że skoro film jest tak dobry to chodzi na niego dużo ludzi a tu buuum. A juz bardziej taneczny nastrój mam jak oglądam You Can Dance
Ale taniec też nie jest ciekawy. Nie podoba mi się to w ogóle - jest wulgarny i wyuzdany. To seks w tańcu. Nie będzie mojego przyzwolenia na coś takiego.
Ten film był od 15 lat, więc przed pójściem na seans wartało rozeznać się w graniacach wiekowych ^ Jeśli ktoś wybrał się na Step up w poszukiwaniu ambitnej tematyki, to składam mu gratulacje.
Wbrew pozorom niekoniecznie, bo na przykład najlepszym moim zdaniem filmem o miłości hetero jest Restless, który oceniłem na 10+<3, a o miłości homo Get Real, który oceniłem na 8+<3.
Najlepszym filmem jaki widziałem o miłości homo był "Idol" 9 <3, a o miłości hetero "Pamiętnik" 6.
Velvet Goldmine mi strasznie Vesper polecała, więc muszę obejrzeć. A The Notebook gdzieś mi siedzi na dysku i ciągle mi się nie chce go oglądać, chociaż jest podobno piękny.
Jest piękny i wzruszający, ale też ckliwy i banalny. A mimo to dalej piękny i wzruszający.