Moim zdaniem i miłość i obsesja.
Bo gdyby ją tylko kochał, to by ją zostawił w spokoju, tak jak tego chciała.
Ale widocznie miał obsesje, bo tego nie zrobił.
A zresztą... sama nie wiem ^^
Hmm... Ten "ołtarzyk" w jego pokoju, chorobliwa zazdrość i w ogóle... Normalny zakochany chłopak tak się nie zachowuje, więc moim zdaniem to była obsesja.
To nie była miłość.
Niby się wkurzał jak ona się przytuliła do przyjaciela a on sobie ciągle ją zdradzał.Jakby ją tak kochał to by jej nie zdradzał. Obsesja.
To nie była ani miłość ani obsesja.
Ten gość miał przecież rozdwojenie jaźni - przynajmniej taki wniosek wyciągnąłem z kilku scen.
Film niesamowicie schematyczny i łatwy do przewidzenia. Ogląda się może i nienajgorzej, ale więcej jak 6/10 temu filmowi nie dam.
Uważam, że to była obsesja. To było straszne, na pewno nie nazwałabym tego miłością ani niczym pozytywnym.
takze uważam że to była obsesja. gdyby choć trochę ją kochał to by jej nie zdradzał i to jeszcze z Jej najlepszą przyjaziółką.
Myślę, że to była chora obsesja. Ten chłopak to psychopata, który pragnął mieć tę dziewczynę na własność i gotów był zrobić wszystko by to osiągnąć. O miłości nie może być mowy w tym przypadku.
Zauważcie, że w scenie końcowej gdy David każde Nicole pożegnać się z ojcem, a ta go powstrzymuje, on go nie zabija. Pyta dlaczego nie i mówi, że tak musi się stać, bo oni są stworzeni dla siebie samych. Tutaj już jasno można wywnioskować, że była to obsesja połączona z chorą miłością, mimo wszystko David stara się chronić dziewczynę przed każdym, zabija nawet swojego kolegę, który miał zamiar zrobić jej coś złego. Gdyby była to tylko obsesja chłopak nie słuchałby jej błagań. Z jednej strony szkoda mi Davida, ale może to z sympatii do Wahlberga. ;)
Żeby kochał naprawdę nie zdradziłby Nicole i szanowałby jej rodziców. Chodziło mu o sex, zresztą sam to przyznał. Kochał fizycznie to jeszcze mogę się zgodzić, ale to nie jest miłość.
Specjalista od miłości. Miłość jest nie tylko wtedy, gdy jest romantycznie, bo książę przyjechał na białym koniu. Jak powiedziałam, to była CHORA miłość. Czy jesteś także specem od zaburzeń psychicznych?
Pytanie brzmiało na początku czy to była milosć, czy obsesja. Ja mam zdanie, że była chwilowa miłość, która zmieniła się w obsesję, Ty mozesz mieć inne. Nic nie pisałem o romantycznej miłości. On taką chorą miłością może i tą jej kolezankę też kochał. Sexu mu się chciało i tyle. Z tej swojej seksualnej zazdrości zabił Nicole kumpla. Poza tym Chciał zabić jej starego, zdemolował dom, napastował w toalecie, czyli Obsesyjna miłość, która ma niewiele wspólnego z prawdziwym uczuciem. W miłości obsesyjnej jest nieustanna inwigilacja partnera: sprawdzanie poczty elektronicznej, rozmów telefonicznych, szpiegowanie, ciągłe oskarżanie, podejrzenia, kłótnie, a w przypadku obiektów nieznajomych bądź niedostępnych zdarzają się wręcz prześladowania: wystawanie pod mieszkaniem, śledzenie, wykonywanie głuchych telefonów, nieustanne próby przebywania w tych samych miejscach.
Nauka taka jak psychologia mówi cytuję: "korzeni obsesyjnej miłości, należy poszukiwać w dzieciństwie. Obsesjonaci zwykle pochodzą z rodzin, w których prawdziwa i bezwarunkowa miłość nie istniała, i dlatego też niezaspokojenie tejże potrzeby w młodzieńczych latach, objawia się próbą rekompensaty braków w życiu późniejszym.' W tym przypadku w 100% się zgadza. Moim zdanie napiszę raz jeszcze to była chwilowa miłość, która przerodziła się w obsesję.