Niestety, ale po obejrzeniu filmu czuje się rozczarowana.... Jak wszyscy wiemy Dr. Dre, Easy E i Ice-Cube nie należeli do grzecznych chłopców. W filmie natomiast charakterystyka postaci rozmija się zasadniczo z ich prawdziwym obliczem. Pionierzy gangsta rapu przedstawieni są w sposób bardzo złagodzony, wręcz grzeczny. To porostu chłopaki z biednej dzielnicy, którzy zaczęli nagrywać uliczny rap. Wyglądało to jakby rapowali o czymś czego wcale nie robią. Zero życia gangstera, zero narkotyków nawet alkoholu nie było zbyt wiele już nie mówiąc o tym że prawie nie przeklinali. Za realistkę daję 4 punkty dodaję 1 za ścieżką dźwiękową.
ehh...
"To porostu chłopaki z biednej dzielnicy, którzy zaczęli nagrywać uliczny rap. Wyglądało to jakby rapowali o czymś czego wcale nie robią."
bo można powiedzieć, że mniej więcej, w lekceważącym skrócie, upraszczając... tak było.
ale rozważ sobie chociażby to:
- film jest bliżej prawdziwego oblicza nwa niż ich wizerunek "gangsterów", który romantyzujesz w swojej głowie.
- od kiedy rap jest medium do spisywania przez rapera własnych faktów z życia? bardzo często nie wiemy, co jest fikcją, a co faktem - nie należy brać wszystkiego dosłownie. to jest muzyka przede wszystkim.
- tak w ogóle: co jest bardziej gangsta niż to, co zrobiła grupa chłopaków z ulicy jako nwa? wszak zmienili amerykę, yo.