Film kozak, bardzo mi się podobał, ale jest jedna scena, której nie rozumiem - motyw, gdy palący papierosa murzyn podchodzi pod dom Jerry'ego Hellera i nie chce powiedzieć czy jest od Cube'a czy od Suge'a. Serio, nie pojawia się później w filmie, a samego menagera nie spotykają żadne nieprzyjemności. Ktoś wyjaśni? A może ja przeoczyłem?