PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=501864}
6,1 86 tys. ocen
6,1 10 1 86030
4,9 23 krytyków
Sucker Punch
powrót do forum filmu Sucker Punch

Chaos. Tak powiedziałbym o filmie gdybym miał go określić jednym słowem. Dlaczego? Z dwóch powodów. Pierwszym jest fabuła, ale o tym później, a drugim - nierówność poszczególnych elementów filmu. Są rzeczy, za które dałbym twórcom 10/10, ale również takie, dla których 1/10 byłoby za dużo. Wydaje mi się, że to jeden z najtrudniejszych do oceny filmów, które przyszło mi oglądać (jeżeli nie najtrudniejszy).

Zacznę może od rzeczy, która jest jednocześnie zaletą i wadą filmu, a mianowicie - fabuła. Mknie bowiem ona z prędkością bolidu F1, staje dęba niczym dwuletni ogier i wycina hołubce nie oglądając się za siebie i za nic mając jakiekolwiek ograniczenia. Często traci przy tym spójność, ale nadrabia te niedogodności dzięki nietuzinkowemu scenariuszowi.
Mile zaskoczyła mnie zabawa konwencjami. Mamy fantasy, steampunk, kino akcji, anime i tysiąc innych. Twórcy filmu żonglują nimi sprytnie, wrzucają do kotła i mieszają razem, co wychodzi im bardzo dobrze. Za ten element należą się im pokłony.
Po trzecie - nietuzinkowy pomysł. Nie wiem, co trzeba jarać, żeby coś takiego wymyślić, ale chciałbym poznać ich dealera.
Rzecz równie ważna, jeżeli nie ważniejsza - dobór postaci. Może przemawiają przeze mnie hormony, ale kiedy głównymi bohaterkami są krasne dziewoje, które wybijają kolejne legiony wrogów za pomocą broni białej i palnej, znają chyba wszystkie sztuki walki, a przy tym są skąpo ubrane to od razu jakoś fajniej mi się taki film ogląda.
Ponad to - efekty specjalne, które pozostawiam bez komentarza, kto oglądał, ten wie. Cud, miód!
Kostiumy, charakteryzacja itp. - fantastyczna robota! Chyba już ktoś to już napisał, ale kostium Sweet Pea totalnie wymiata!
Przekaz został bardzo fajnie wpleciony w film, udało się uniknąć pompatyczności, która często jest wręcz śmieszna, ale faktem jest, że oklepany banał pozostanie oklepanym banałem.

Żeby nie było za słodko, to przejdę do minusów i spróbuję je w telegraficznym skrócie streścić.
Pierwszym, jak już wspomniałem, jest fabuła.
Drugim, chociaż niektórzy mogą traktować to na plus - miejscami twórcy dają się za bardzo ponieść fantazji i naprawdę przesadzają. Kryształy w gardle małego smoka? Aż spojrzałem do góry czy nad głową nie zaczął mrugać mi na czerwono napis "WTF?".
Co więcej? Miejscami słabiutka, drętwa gra aktorska.

Jeżeli jeszcze nie znudziły Cię moje wynurzenia to gratuluję, przechodzimy do podsumowania. Jak już wspomniałem na wstępie - film jest nierówny, chaotyczny, pędzący, gubiący się, wywracający mój mózg do góry nogami i lekko powiedziawszy dziwny. Ale potencjał ma. Kluczem jest odpowiednie podejście do niego. Jeżeli przygotujesz się na lekką (ale nie prostacką) rozrywkę, odrzucisz rzeczywistość, dasz się wciągnąć chaosowi to będzie to bardzo fajna podróż. Może nie epicka, nie zapadająca w pamięć na długie miesiące i nęcąca, by ją powtórzyć, ale na pewno nie rozczarowująca. Ode mnie dostaje solidne 6/10 (niemało, bo nie lubię szafować wysokimi notami).

*Z góry przepraszam za wszelkie błędy kaleczące nasz piękny język, ale jest już późno i darujcie, nie chce mi się tego sprawdzać.