Ale nie dlatego, że był nudny lub mi się nie podobał. Ten film po prostu mnie zdołował. Jest
niesamowicie smutny, od początku do końca. Płakałam, naprawdę płakałam. Przyznam, że
sceny walki były mniej zachwycające od tych 'w rzeczywistości', jednak mimo to cały film jest
dla mnie rewelacyjny. Nie rozumiem jak mogło dojść do tak okropnego zakończenia. Nie
obejrzę go drugi raz tylko dlatego, że nie mam ochoty myśleć o nim przez następny tydzień.
9/10.
Ja, gdy tylko zobaczyłam trailer, pomyślałam sobie: akcja, psychiatryk, kraina wyobraźni - to jest film dla mnie! Jednak po jego obejrzeniu też poczułam się zdołowana. Tak bardzo, że nie potrafiłam nawet stwierdzić, czy film mi się podobał czy nie. Co chwilę wracałam do niego myślami, więc postanowiłam, że obejrzę go raz jeszcze. Jednak i wtedy czułam się tak samo, więc odpuściłam sobie mówiąc, że film jest przeciętny. Minął rok i znów naszła mnie ochota, by po raz kolejny go obejrzeć. Obejrzałam i... tym razem mnie zachwycił! Jednak niezwykle dołujące jest to, że na 5 głównych bohaterek, 3 giną, a jedna przechodzi zabieg lobotomii.. Zwykle tak się nie dzieje. Głównym bohaterom najczęściej udaje się osiągnąć wymierzony cel (niby w tym przypadku też się udało, no ale co z tego, skoro reszta bohaterek nie zasmakuje wolności?) Naprawdę było mi szkoda tych dziewczyn, również płakałam. No ale mimo smutnego scenariusza, uważam, że Sucker Punch jest warty obejrzenia i trzeba ten film docenić. (choćby i rok po jego obejrzeniu, tak jak to było w moim przypadku).
U mnie efekt obejrzenia Sucker Punch był właśnie odwrotny - może nie tyle podniósł mnie na duchu, bo trzeba przyznać, że rzeczywiście był dosyć dołujący, ale ostatnie słowa naprawdę pozytywnie na mnie podziałały. Myślę, że mimo wszystko takie było zamierzenie twórców - dodać widzowi siły i uświadomić, że ma się tylko jedno życie, o którym my sami decydujemy i którym powinniśmy się cieszyć, jeżeli tylko możemy.
Sucker Punch to świetny film. Muzyka, fabuła, postacie - wszystkie idealnie dopasowane.