Zack to jeden z ciekawszych reżyserów ostatnich lat. Uwielbia zabawę obrazem i formą. Jego filmy to ruchome komiksy. SP to top Zackowych produkcji. Ten film nie miał ambicji przejść do historii kina - to prosta opowieść nie zmuszająca do zastanawiania się nad tym co się ogląda. Scenariusz pewno zmieścił się na kilku kartkach A4. Akcja w filmie to zlepek teledysków. Postaci totalnie przerysowane - gra aktorów na granicy kiczu, a'la burleska. Dno? Otóż niekoniecznie. To całkiem udana żonglerka amerykańską powieścią graficzną, japońskim amine i kinem noir. To kwintesencja popartu XXI wieku. Więc jeśli uważasz, że sztuka skończyła się na impresjonistach, a Andy Warhol to hochsztapler - to ten film nie jest dla ciebie. Ja bawiłem się dobrze! I chyba o to chodzi. Miało być 7/10 ale daję 8 za muzykę (ost - jest fantastyczny) i Blue Jonesa! Oscar zagrał genialnie i nieźle śpiewa w duecie z Carlą Gugino. Polecam!