W czasie, gdy tańczyła, wyobrażała sobie, że walczy, ale przecież w tym szpitalu psychiatrycznym nie tańczyła - musiała sobie więc wyobrażać, że tańczy, gdy coś zupełnie innego się działo. Tylko co?
Ja myślę, że uciekala w taniec/sceny walki, gdy ten niby alfons/pielegniarz(?) ja molestowali się nad nią znecal.
Co robiła? Walczyła o życie. Sceny batalistyczne nie były (moim zdaniem) wyobraźnią wewnątrz wyobraźni, tylko alegorią walki.
"Jeśli nie tańczysz, jesteś zbędna. A tutaj nie trzymamy zbędnych rzeczy. Twoja walka o przetrwanie zaczyna się właśnie teraz. (...) Masz wszelką potrzebną ci broń. A teraz walcz."
Żeby nie skończyć jako konserwa dla kotów, musiała zatańczyć tak, żeby facetom opadły szczęki, a zamki w rozporkach napięły się. I tak właśnie robiła, aż wszyscy bili brawo i wyrażali słowa uznania. To wszystko widać w scenie, kiedy tańczyła po raz pierwszy i odkryła swój talent.