No właśnie - coraz bardziej się przekonuje, przez cały film chodziło o Sweet Pea a Babydoll -
a raczej jej wyobraźnia - jedynie grała tam nazwijmy to "pierwsze skrzypce" - w prologu jest
mowa a aniele - wiecie jaka. I ten kierowca autobusu, rozmawiający na końcu z Sweet Pea -
czy to przypadkiem nie był jej anioł stróż ?
Piszcie, co o tym myślicie :)
Zdecydowanie był to anioł stróż. Kiedy Babydoll ponosiła wyobraźnia przybierał formę "przewodnika", można interpretować to że zawsze sprawował opiekę nad Sweet Pea a w ostatniej scenie pomógł jej bezpośrednio. Swoją drogą farna puenta.
To była historia Sweet Pea, jednak Babydoll odgrywała w niej kluczową role, sama powiedziała że jest ostatnim elementem do wolności.