A tak przy okazji to kierowca autobusu, ktory pomagal im caly czas byl wlasnie tym aniolem strozem o ktorym mowa na poczatku filmu, jest to jednoczesnie jedyna postac nierealna w filmie.(Chyba ze anioly istnieja)
A i w filmie chodzi o cos wiecej niz ucieczka z psychiatryka.
Film jest po prostu świetny. I masz rację chodzi o dużo więcej. O ucieczkę od świata w którym jesteśmy uwięzieni i od naszych słabości. A co do anioła stróża różne są punkty widzenia. Jak dla mnie aniołem stróżem jest Babydoll dla Sweet Pea. W końcu to ona ją namawiała do walki, a potem poświęciła się żeby pomóc jej uciec.